UWAGA!!!

 

Opinie wyrażone w tym dziale, niekoniecznie odzwierciedlają poglądy redakcji Muscular Development (MD). MD nie popiera żadnych form nielegalnego dopingu, wykorzystywanego w sporcie, ani do innych, indywidualnych celów. MD nie popiera także stosowania legalnych rodków w radykalnie zawyżonych dawkach. Zamieszczone artykuły, mają jedynie charakter informacyjny i nie można ich traktować, jako porady o charakterze medycznym, i tym samym wykorzystywać do jakiejkolwiek terapii. Czytelnicy muszą zdawać sobie sprawę iż posiadanie niektórych wymienionych substancji może być zabronione. Jeśli pewne kwestie poszczególnego artykułu pozostały niezrozumiałe Czytelnicy powinni skonsultować wszystkie uzyskane informacje z wykwalifikowanym personelem medycznym. Redakcja nie odpowiada za szkody, jakie mógł wyrządzić sobie Czytelnik po zastosowaniu informacji zamieszczonych w tym dziale, jak i całym magazynie MD. Wszystkie artykuły stanowią jedynie pogląd ich autorów przez co nie mogą być w żaden sposób rozumiane, jako źródła wiedzy pewnej, o charakterze medycznym.

 

Facebook

Subskrybuj RSS

Doping

drukuj Polec Znajomemu

Doktor Anabolik - styczeń 2010

data: 28.12.2009

Kim jest Doktor Anabolik?
 
Pytanie: Zastanawiałem się, czy nie mógłbyś nam opowiedzieć co nieco o sobie – kim jesteś, kim się zajmujesz zawodowo i o czym będziesz pisał w swoim dziale?
 
Odpowiedź: Nazywam się Tom O'Connor. Jestem certyfikowanym specjalistą z zakresu medycyny wewnętrznej. Mam 44 lata i oprócz praktykowania medycyny, uprawiam trójbój siłowy − startuję w zawodach rangi krajowej. Zaliczam się już do kategorii weteranów (powyżej 40 lat) i wyciskam ponad 225 kg. Studia przygotowawcze odbyłem na Uniwersytecie Syracuse, potem uczęszczałem na Uniwersytet Medyczny w Guadalajarze. Tytuł lekarza zdobyłem kończąc studia na Akademii Medycznej w Nowym Jorku. Aby zaspokoić swój głód wiedzy, zdobyłem specjalizację z medycyny wewnętrznej, praktykując w klinice Szkoły Medycznej Uniwersytetu Connecticut.


Obecnie pracuję jako instruktor kliniczny − przekazuję swą wiedzę w wielu dziedzinach medycyny klinicznej studentom medycyny i stażystom. Tym samym jestem z całą pewnością najsilniejszym wykładowcą medycyny na świecie! Prawda jest jednak taka, że obecnie dziesiątki tysięcy mężczyzn (i kobiet) sięga po środki anaboliczne, narażając tym samym swoje zdrowie. Niemniej, to są przecież leki, a więc mamy do czynienia ze sprawą dla lekarza!


W swojej pracy lekarza skupiam się głównie na zawodnikach, uprawiających wszystkie możliwe dyscypliny sportu, którzy sięgają po środki farmaceutyczne, by poprawić swoją wydajność. Moja praca sprowadza się w skrócie do tego, by tym lekkoatletom, trójboistom, no i oczywiście kulturystom, zapewnić możliwość nieprzerwanego cieszenia się dobrym zdrowiem.


Prawda o sporcie w jego obecnej formie jest taka, że nie istniałby bez środków zwiększających wydajność zawodników. Niezależnie od tego czy startują w zawodach, na których obowiązują kontrole antydopingowe, czy nie, zawodnicy wszystkich dyscyplin bez wahania sięgną po sterydy i wszystkie inne środki, do których tylko uda im się uzyskać dostęp, by poprawić swoje wyniki. Ponadto, nie liczy się już dla nich fakt czy to legalne, czy nie, zrobią wszystko – ryzykując nawet pobytem za kratami więziennej celi – by powiększyć swe bicepsy i biegać jeszcze szybciej.


„Środowisko koksujących” – grupa sportowców i kulturystów którzy stosują różne środki, by poprawić swe możliwości – potrzebuje jakiegoś medycznego autorytetu, któremu może zaufać. „Prawdziwego”, pracującego w swym zawodzie lekarza, który będzie ich rozumiał i będzie dbał o ich zdrowie. Takiego, który nie będzie chrzanił im od rzeczy! Ile razy poszliście do lekarza i gdy powiedzieliście, że bierzecie sterydy, ten zmierzył was surowym wzrokiem i powiedział wam, żebyście natychmiast z tym skończyli, bo sterydy was zabiją, nie podając absolutnie żadnego medycznego lub naukowego uzasadnienia dla tej krytyki?


Czy ten lekarz, albo lekarka, stanął po stronie waszego zdrowia i próbował was przekonać do legalnych i wiarygodnych źródeł testosteronu? A powinien! Jako lekarz, ma obowiązek zrobić co w jego mocy, byście byli zdrowi, a on, lub ona, wyrzuca was za drzwi z niebezpiecznie podwyższonym ciśnieniem i zestawem problemów natury metabolicznej, w ogóle się tym nie zainteresowawszy! Choć rzecz dotyczy spraw życia i śmierci, wszyscy są głusi na tą prośbę. Połóżmy temu kres!
Ja postanowiłem to zmienić, ale pamiętajcie, że ja nie rozdaję sterydów! Niech wam nie przyjdzie nawet do głowy przyjść do mnie po koks. Zapomnijcie o tym! Zależy mi na moich dźwigających ciężary pacjentach, słucham ich uważnie i dbam o ich zdrowie! Jestem gotów wspomagać was wiedzą, na szczęście Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) nie zakazała jeszcze rozmawiać z pacjentami o ich problemach związanymi ze sterydami i udzielania im porad, jak dbać o zdrowie. Prawdę mówiąc, właśnie tak powinno zachowywać się w tej sprawie środowisko medyczne! Dziś bardziej dbamy o anonimowych narkomanów, niż o naszych ojców, braci i mężów, którzy stosują sterydy anaboliczne! Dzięki temu, że ktoś się zajmie waszymi problemami z ciśnieniem i metabolizmem, nie tylko będziecie silniejsi, unikniecie także udaru mózgu lub zawału serca w przyszłości!


Jeśli chodzi o koks, widziałem już wszystko! Uwierzcie mi, zgłaszali się do mnie najwięksi i najsilniejsi dranie jakich nosi ziemia i możliwość pracy z nimi była dla mnie niesamowitą frajdą. Wiem też wszystko o ciemnych stronach tej branży, z którymi zmagają się ci goście i nauczyłem się, jak im w tym pomagać. Zajęło mi to całe lata pracy, zarówno na oddziałach szpitali, jak i w najbardziej hardcorowych siłowniach całego świata. Pracuję z wieloma sportowcami, sięgającymi po farmaceutyki, by poprawić swe umiejętności, bo mam już powyżej dziurek w nosie tej całej papki kłamstw serwowanych przez media najeżdżające na osoby stosujące sterydy i mieszające ludzi z błotem jedynie za to, że chcą być najlepsi i chcą funkcjonować na najwyższych możliwych obrotach.


W tej chwili w Stanach nie ma innego lekarza, który jednocześnie może pochwalić się certyfikatem specjalizacji w internie i dogłębnym zrozumieniem tajników wiedzy medycznej dotyczącej stosowania sterydów anabolicznych. Postanowiłem więc wystąpić w obronie moich braci w żelazie i zadbać o ich zdrowie, szanując ich wybór życiowej ścieżki. Wybór ten jest ich prawem, i wiecie co? Liczba osób sięgających po sterydy rośnie! Wstyd mi za innych lekarzy, którzy dają się wodzić za nos mediom i krytykują sportowców, którzy postanowili poprawić swoje wyniki i swoją sylwetkę poprzez świadome i rozsądne stosowanie sterydów. Występuję tutaj przede wszystkim jako lekarz, odkładając na bok lata uprawiania sportów siłowych − nie zmienię swojego zdania i będę bronił kulturystów i atletów, nawet jeśli znajdę się pod ostrzałem mediów i na językach kolegów po fachu.


Oczywiście, nie łamię nigdy prawa! Ja zajmuję się leczeniem. Musiałbym na głowę upaść, żeby ryzykować utratą prawa do wykonywania zawodu. Jestem dumny z tych godzin poświęcanych moim dźwigającym ciężary pacjentom, z tego, że dzięki mojej opiece zyskują na zdrowiu! Nie jestem jakimś oferującym drugą młodość hochsztaplerem! Biorę pod swoje skrzydła tylko ludzi, którzy bardzo poważnie traktują swoje życie i zdrowie i przychodzą do mnie, ponieważ chcą pozostać zdrowi!
Osoby takie jak ja są zwiastunem przyszłości, łącznikiem między środowisko medycznym a korzystającymi z nowinek chemii sportowcami. Jestem reprezentantem „środowiska anabolików” w środowisku medycznym i robię co w mojej mocy, by ludzie tacy jak wy dowiedzieli się wszystkiego, co wie medycyna o potencjalnych niepożądanych skutkach i utrzymywaniu idealnego stanu zdrowia. Jeśli chodzi o moich pacjentów, wywodzą się z różnych dyscyplin sportu. Pracuje ze mną wielu światowej klasy zawodników sportów siłowych − mówię tutaj o facetach, którzy robią przysiady ze sztangą cięższą niż 450 kg i wyciskają na ławeczce ponad 360 kg. Kartoteki u mnie ma też kilku czołowych, biorących udział w zawodach z cyklu World's Strongest Man strongmenów.


Pracuję z największymi i najsilniejszymi ludźmi, którzy stąpają po naszym globie − właśnie w moje ręce złożyli odpowiedzialność za swoje zdrowie. Ostatnio do ich grona dołączyło kilka zawodowych kulturystek i zawodniczek fitness. Oczywiście, większość moich pacjentów stanowią mężczyźni, ale pracuję także z kobietami. Nasze siostry w żelazie także potrzebują specjalistycznej opieki, zwłaszcza w kwestii suplementacji męskimi hormonami i minimalizacji towarzyszących temu skutków ubocznych. Rzecz jasna, nie mogę zdradzić żadnych nazwisk, obowiązuje mnie tajemnica lekarska, ale nie skłamię, twierdząc, iż pracuję z czołówką zawodników ze Stanów Zjednoczonych i Kanady. Swoją pomoc oferuję tym zawodnikom i zawodniczkom wszystkich dyscyplin sportu, którzy potrzebują opieki lekarza wiedzącego wszystko o środkach, które stosują i to nie tylko z punktu widzenia podręczników medycyny.


Jeśli ktoś zdecyduje się na współpracę ze mną, może powiedzieć mi absolutnie o wszystkim. Z czymkolwiek przychodzą do mnie moi pacjenci, zostaje to między nami, podchodzę do tego z dyskrecją i profesjonalnie. Nawet ci, którzy stosują końskie wręcz dawki, nie muszą się tego wstydzić. Jeśli ładujecie codziennie gram testosteronu i 16 jednostek hormonu wzrostu, nie potraktuje was jak wasz aktualny lekarz. Nie będę wam prawił kazań o nieuchronnie czekającej was śmierci i nie będę robił szopki, z jaką już się nieraz zetknęliście.


Jestem tu, by wam pomóc, by was wspierać, leczyć i zrobić co w mojej mocy, byście mogli nieprzerwanie cieszyć się dobrym zdrowiem. Sprawą najwyższej wagi jest dla mnie ochrona waszego zdrowia przed każdym możliwym, przewidywalnym zagrożeniem. Środowisko amatorów sterydów potrzebuje prawdziwego lekarza, dysponującego rzetelnym doświadczeniem w aspektach medycyny wewnętrznej związanych ze stosowaniem środków zwiększających wydajność fizyczną w dużych dawkach, takich z jakimi stykam się zajmując się swoimi pacjentami.


Zajmuję się również osobami należącymi do starszej części populacji USA − jak pewnie wiecie bardzo dużą jej część stanowią osoby urodzone w czasie wyżu demograficznego lat 50. i biorąc pod uwagę rosnące zainteresowanie tej grupy hormonalną terapią zastępczą, mam z nimi naprawdę ręce pełne roboty. Do mojej specjalności jako eksperta w dziedzinie męskich dolegliwości należą zagadnienia układu hormonalnego i związanej z nimi terapii testosteronem. Pomagam wielu osobom, które nie mają nic wspólnego ze sportami siłowymi − przychodzą do mnie, by skontrolować poziom hormonów i innych wskaźników. Jak więc widzicie, mam bardzo różnych pacjentów, od profesjonalnych sportowców do starszych panów, którzy dzięki terapii hormonalnej chcą znów się poczuć młodzi.


Jeśli chodzi o moje artykuły, zajmę się w nich wieloma zagadnieniami, które omawiał będę z wielu punktów widzenia. Jako praktykujący lekarz, wspomnę o różnych schorzeniach, popierając je czasem przykładami wyjątkowych przypadków moich pacjentów − dowiecie się dzięki temu więcej niż kiedykolwiek. Omówię prawdziwe kliniczne przypadki terapii, jakim poddaję moich pacjentów i będę opisywał ich postępy. Wzbogacę zarysy metod klinicznych prawdziwymi przykładami. Część artykułów oprę też na moim doświadczeniu w treningu siłowym, ponieważ mam się czym pochwalić i w tej dziedzinie.


Mając czwarty krzyżyk na karku, wyciskam na ławeczce więcej, niż marzy się niejednemu dwudziestolatkowi. Zdradzę wam wypróbowane sekrety, jak z siłowni wyjść jeszcze silniejszym – nie będą to bzdurne, pozbawione sensu z naukowego punktu widzenia, programy treningowe, jakich pełno w branżowych czasopismach. Jeśli sądzicie, że krzyżowanie linek wyciągu i rozpiętki sztangielkami na ławce skośnej wystarczą, by poprawić wasze wyciskanie, to mam coś dla was! Przedstawię dogłębnie zaawansowane osiągnięcia bułgarskiej i radzieckiej myśli treningowej z poprzedniej epoki, które nie tylko dadzą wam więcej siły, ale także mięśnie większe i gęściejsze niż kiedykolwiek mieliście. Poruszę także dla was kwestie dopingu, zajrzymy też razem za kulisy sportu.


Uwielbiam takie sytuacje, kiedy słyszę zawodowego kulturystę odpowiadającego dookoła, że największą dzienną dawkę w ramach cyklu brał przygotowując się do Olympii i było to około 800 mg testosteronu i 2 jednostki hormonu wzrostu, ponieważ wszystko zawdzięcza swojej cudownej genetyce. Przedstawię konkretne przykłady cykli, uwzględniając zajęcie danej osoby i odpowiem na wasze pytania dotyczące działania anabolików. Jeśli jednak wierzycie w takie bajeczki, jak ta którą przedstawiłem wyżej, to mój dział nie jest dla was! A tak przy okazji, nie chcecie może kupić ode mnie mostu w Nowym Jorku?


Chcę żebyście wiedzieli, że zasadniczo miły ze mnie facet, ale nie próbujcie robić w konia takiego gościa jak ja. Nie owijam w bawełnę i wiem o czym mówię, więc nie wciskajcie mi kitu, bo nie jestem idiotą. Mogę być dla was świetnym kumplem, ale mogę też być najgorszym draniem, jakiego w życiu spotkaliście. Wiem dobrze, co się dzieje za kulisami, ponieważ to część obu moich światów, zajmuję się tym nie tylko jako lekarz − pół życia spędziłem na siłowni. MD kieruje się zasadą „bez ściemy” i możecie śmiało postawić swojego ostatniego dolca, że ja też nie będą wam tutaj ściemniał. Z mojej strony nie dostaniecie nic poza samymi sprawdzonymi faktami  i nie będę nic przed wami ukrywał.


Poruszę też kwestie diety holistycznej, technik zapobiegania starzeniu się i potencjalnego wydłużania życia. Posiadam rzetelną wiedzę z dziedzin, o których stosowaniu celem poprawy osiągnięć oraz zapobieganiu efektom ubocznym stosowania sterydów, świat kulturystyczny w ogóle jeszcze nie słyszał. Przykładem jest sztuka żywienia holistycznego − nie widziałem jeszcze, by prasa kulturystyczna poruszała to zagadnienie, a to dziedzina w której pochwalić się mogę sporą wiedzą.
W swojej pracy łączę szczytowe osiągnięcia medycyny zachodniej z naukami Wschodu, byście mogli skorzystać z wszystkiego co najlepsze z obu kultur. Nic nie denerwuje mnie bardziej, niż lekarz przepisujący na zdiagnozowane schorzenie całą baterię leków, a ignorujący kompletnie aspekt żywieniowy w leczeniu tego problemu, co w większości przypadków chorobowych odgrywa ogromną rolę. Zajmę się prawdziwymi przypadkami stosowania sterydów anabolicznych, zarówno od strony wiedzy medycznej, jak i praktycznej, pisząc co i w jakich dawkach przyjmują te osoby.


Zdradzę wam sekrety zdrowia i długowieczności, dzięki którym zabezpieczycie się przed skutkami ubocznymi, zanim te w ogóle się pojawią. Będę omawiał sprawy i odpowiadał na pytania w kwestiach dotyczących zarówno początkujących, jak i anabolicznych weteranów szukających zaawansowanej wiedzy. Nie pominę także kwestii dopingu w świecie dzisiejszego sportu. Jeśli sądzicie, że będę bał się zająć stanowisko w sprawie tego, co serwują nam dziś amerykańskie media, to jesteście w błędzie. Nie boję się walić prawdy prosto z mostu i możecie być pewni, że przeczytacie niejedno na temat tego, co sądzę o wydarzeniach związanych z wojną, jaką wypowiedziały sterydom amerykańskie media. Niektóre z rzeczy, które mam w tej materii do powiedzenia są naprawdę mocne.


Powiem wam też, że możecie wierzyć temu, co przeczytacie w tym dziale − środowisko anabolików znam od podszewki. Nie jestem doktorkiem, który zna na pamięć wszystkie książki, ale nie ma tak naprawdę pojęcia jak w rzeczywistości mają się sprawy. Nie ignoruję życia ulicy i nadźwigałem się co nieco w siłowniach na terenie całych Stanów. To, co stanowi o wiarygodności tego co mam do powiedzenia, to fakt, że środki te znam nie tylko z punktu widzenia lekarza, ale mam do czynienia z nimi także od strony uprawianego wyczynowo sportu. Siedzę w tym osobiście i mam w tej materii własne doświadczenia.


Na koniec, możecie liczyć też na historie z mojego własnego życia. Spędziłem na katowaniu żelaza ponad trzydzieści lat i widziałem już niemal wszystko. Choć obecnie mieszkam w stanie Connecticut, przez pewien czas mieszkałem w Amsterdamie i paru innych miastach całej Europy. Na pewno spodobają wam się opowieści  o moich przygodach w tamtejszej dzielnicy czerwonych latarni, których na pewno nie zabraknie w jednym z nadchodzących numerów − mogę za to ręczyć. Możecie liczyć na garść naprawdę ciekawych informacji na bardzo różne tematy − będą szczere do bólu, bez cenzury i bez obróbki. Możecie też być pewni, że wśród nich nie zabraknie szalonych anegdotek z siłowni i kilku ostrych historii o sterydach, które was na pewno zainteresują.


Jestem więc lekarzem, który żyje w mrokach podziemnego kultu siły i zwiększania swej wydajności. Nie tylko znam ten temat od podszewki – całą swoją wiedzę sprawdziłem w praktyce. Szykujcie się więc na ostrą jazdę!
 

Realizacja: Ideo CMS Edito Powered by:
Copywrite © 2008 Wszelkie prawa zastrzeżone
Wydawcą portalu internetowego musculardevelopment.pl jest Fitness Authority® Sp. z o.o. (Wydawca) z siedzibą w Otominie, ul. Konna 40. Wszelkie prawa do treści, elementów tekstowych, graficznych, zdjęć, aplikacji i baz danych są zastrzeżone na rzecz Wydawcy lub odpowiednio na rzecz podmiotów, których materiały - na podstawie współpracy z Wydawcą – są udostępniane w portalu musculardevelopment.pl

counter_pages