Opinie wyrażone w tym dziale, niekoniecznie odzwierciedlają poglądy redakcji Muscular Development (MD). MD nie popiera żadnych form nielegalnego dopingu, wykorzystywanego w sporcie, ani do innych, indywidualnych celów. MD nie popiera także stosowania legalnych rodków w radykalnie zawyżonych dawkach. Zamieszczone artykuły, mają jedynie charakter informacyjny i nie można ich traktować, jako porady o charakterze medycznym, i tym samym wykorzystywać do jakiejkolwiek terapii. Czytelnicy muszą zdawać sobie sprawę iż posiadanie niektórych wymienionych substancji może być zabronione. Jeśli pewne kwestie poszczególnego artykułu pozostały niezrozumiałe Czytelnicy powinni skonsultować wszystkie uzyskane informacje z wykwalifikowanym personelem medycznym. Redakcja nie odpowiada za szkody, jakie mógł wyrządzić sobie Czytelnik po zastosowaniu informacji zamieszczonych w tym dziale, jak i całym magazynie MD. Wszystkie artykuły stanowią jedynie pogląd ich autorów przez co nie mogą być w żaden sposób rozumiane, jako źródła wiedzy pewnej, o charakterze medycznym.
Sterydy? Ha! Sportowcy zawsze są o krok do przodu. Czemu? Ponieważ to, co robią bezpośrednio wpływa na zasobność ich portfela! Stąd też płynie motywacja do wynajdywania najnowszych, najfajniejszych i najskuteczniejszych środków poprawiających działanie organizmu. Według czołowego magazynu naukowego na świecie „Science” niektórzy naukowcy pracują nad sposobem modyfikacji genów tak, by poprawić wytrzymałość lub tempo przyrostu masy mięśniowej.
Najwyraźniej wiele osób się tym martwi. Tak zwany „doping genetyczny” uważany jest przez niektórych za szalenie niebezpieczny (mimo, że nie ma jakichkolwiek danych na ten temat). Prawda, grzebanie w genach może nieść ze sobą pewne niebezpieczeństwo. Ale to samo można powiedzieć o szalonych treningach mających na celu przebiegnięcie 100 m o dziesiątą czy nawet setną część sekundy szybciej albo rzucenie piłką o 20 m dalej.
Dajcie spokój! W naturze sportu zawodowego leży to, że jest niebezpieczny, ryzykowny i dobrowolny. Tak jest, nikt przecież nie przykłada sportowcowi do głowy pistoletu, zmuszając do treningu. No chyba, że żyje w jakiejś piekielnej dziurze na końcu trzeciego świata, gdzie torebka ryżu uznawana jest za znakomitą, dzienną porcję żywnościową.
Co ciekawe, terapia genetyczna uważana jest za bardzo obiecującą i przyszłościową metodę walki z różnorakimi chorobami. W tym roku mieliśmy w Ameryce Północnej, w Vancouver, zimowe Igrzyska Olimpijskie. Myślicie, że którykolwiek ze sportowców doginających na nartach trzy razy szybciej niż wasza babcia swoim fiaciorem, przejmował się efektami ubocznymi „dopingu genetycznego”? Wiedząc jak bardzo prasa lubi demonizować sterydy, zastanawiać się można jak to demonizowanie przeniesione teraz zostanie na ów doping genetyczny? Jestem całkowicie przekonany, że tłuszcza uzbrojona w widły i piloty od telewizora uderzy z pełną mocą!
Trenbolon – SARMopodobny?
Jednym z najciekawszych kierunków badań nad lekami jest rozpracowywanie selektywnych modulatorów receptorów androgenowych (angielski skrót SARM). SARMy są w stanie zwalczać kataboliczne efekty hypogonadyzmu, szczególnie w mięśniach szkieletowych i kościach bez wywoływania niepożądanych efektów androgennych (na przykład powiększenie prostaty czy policytemia) powiązanych z podawaniem testosteronu.
Wow! Coś ma wszystkie plusy sterydów, ale żadnych minusów. Mmm… brzmi świetnie. Cóż, jest taki steryd – 17beta-hydroksyestra-4, 9,11-trien-3-on (trenbolon: 17beta-TBOH), syntetyczny analog testosteronu, który może dawać efekty podobne, co SARM, ponieważ też wiąże się z receptorami androgenów i to z trzykrotnie większym pokrewieństwem niż testosteron. W badaniach wykazano także, że sprzyja on zwiększaniu masy mięśni i kości, a także redukuje masę tłuszczową.
Ostatnie badania wykazały, że w porównaniu z testosteronem, 17beta-TBOH wydaje się wywoływać mniejsze zmiany wzrostowe w organach wrażliwych na androgeny (np. prostata czy organy płciowe). Tak więc gdy zależy ci na maksymalnym powiększeniu mięśni i minimalnym powiększeniu prostaty, trenbolon może spełnić twoje oczekiwania.
Testosteron chroni serce
Badania przeprowadzone na szczurach płci męskiej, posłużyły naukowcom do zbadania czy stałe podawanie testosteronu mogłoby prowadzić do zadziałania chroniącego serce fenotypu przeciwko uszkodzeniom wywołanym niedotlenieniem w wyniku niedokrwistości/reperfuzji. Badacze stwierdzili, że podawanie dużych dawek testosteronu może chronić serce poprzez niezbadany jeszcze mechanizm lub mechanizmy zależne od androgenów. Wow! I Żaden szczur nie dostał szału sterydowego.
Cholesterol opada, ale Wacek też…
Kolejne badanie zajęło się związkami pomiędzy terapią statyną (grupa leków obniżająca poziom testosteronu) a pracą układu hormonalnego u dużej grupy pacjentów szukających pomocy medycznej z powodu zaburzeń erekcji. Ojej. Mają problem z sercem, ale co gorsza, także ze swym najlepszym przyjacielem. To może wpędzić w depresję, nie? Odkryto, że zastosowanie statyn wiąże się ze zmniejszeniem objętości jąder oraz podwyższonym ryzykiem wystąpienia oznak i symptomów powiązanych z hypogonadyzmem. Wśród osób leczonych statynami zostało także zaobserwowane obniżenie poziomu całkowitego i wolnego testosteronu. Morał z tej historii jest taki, że jeśli to tylko możliwe, trzeba trzymać się jak najdalej od leków na receptę. Efekty uboczne ich stosowania mogą przyćmić nawet zaleczenie pierwotnego problemu.
Podawanie testosteronu osobom starszym
Uczestnikami tego badania byli mężczyźni mający co najmniej 65 lat, charakteryzujący się drobną lub bardzo drobną budową ciała oraz poziomem testosteronu całkowitego równym lub mniejszym od 12 nmol/l lub poziomem wolnego testosteronu równym lub niższym od 250 pmol/l. 273 ochotników otrzymywało przez 6 miesięcy przez skórę testosteron (50 mg dziennie) lub placebo.
Stwierdzono, że podawanie „dziadkom” sterydu anabolicznego poprawiło siłę mięśni nóg, zwiększyło suchą masę mięśniową, obniżyło zaś poziom masy tłuszczowej. Działanie organizmów tych starszych, drobnych panów znacząco się poprawiło. Możecie to sobie wyobrazić? Trwająca 6 miesięcy kuracja testosteronem zastosowana u starszych mężczyzn o drobnej budowie ciała i poziomie testosteronu w dolnych granicach normy lub nawet poniżej tej normy w istocie zahamowała związaną ze starzeniem się atrofię mięśni dolnych partii ciała oraz poprawiła skład ciała, jakość życia oraz możliwości fizyczne miłych starszych panów. Ale i tak na przesłuchaniach w amerykańskim parlamencie, wiele lat temu niezbicie udowodniono, że sterydy są zabójcze, szkodliwe i w ogóle to samo zło. Jezu, Ameryką rządzą idioci!
Nandrolon aktywuje komórki satelitarne
Anaboliczny i androgeniczny steryd znany pod nazwą nandrolone decanoate wywołuje minimalne efekty androgeniczne. Można wręcz powiedzieć, że działa podobnie do SARMów. W dość dziwnym badaniu ze wszystkich możliwych zwierząt na króliki doświadczalne wybrano mające 63 dni kury, którym nandrolon był wstrzykiwany w prawy mięsień piersiowy co tydzień przez 4 tygodnie.
Nandrolon zwiększył masę mięśnia piersiowego o 22%, zaś średnicę włókien mięśniowych o 24%. Ptaki, które otrzymywały nandrolon miały większe komórki satelitarne, większą ich liczbę na milimetr włókna mięśniowego oraz większą ich koncentrację (były one bliżej siebie). Natomiast jądra komórek mięśniowych w mięśniach, w które wstrzykiwano nandrolon były mniej skoncentrowane. Odnotowano jednak ogólny wzrost liczby jąder, ze względu na znaczne zwiększenie ich ilości na milimetr włókna mięśniowego.
Szczury w depresji
Naukowcy wykorzystali dorosłe samce szczurów w badaniu, w którym podawano im nandrolon lub stanozolol w dziennych dawkach 5 mg na kg masy ciała. Tę ilość uważa się w odpowiednim przeliczeniu za odpowiednik przedawkowywania tych środków u ludzi. Odkryto zmiany dotyczące patofizjologii depresji. Wszystkie efekty wywoływane przez sterydy były znoszone poprzez podawanie znanego środka antydepresyjnego – chlorimipraminy.
Dowody na to, że ponadfizjologiczne dawki SAA wywołują zmiany prowadzące do depresji u szczurów wzbudziły podejrzenia, że nadużywanie tych środków może wywoływać podobne objawy u ludzi. Ale zwróćmy uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze, nadużywanie jakiegokolwiek leku wywołuje szkodliwe efekty i po drugie, skąd właściwie wiadomo, że szczur cierpi na depresję?