Opinie wyrażone w tym dziale, niekoniecznie odzwierciedlają poglądy redakcji Muscular Development (MD). MD nie popiera żadnych form nielegalnego dopingu, wykorzystywanego w sporcie, ani do innych, indywidualnych celów. MD nie popiera także stosowania legalnych rodków w radykalnie zawyżonych dawkach. Zamieszczone artykuły, mają jedynie charakter informacyjny i nie można ich traktować, jako porady o charakterze medycznym, i tym samym wykorzystywać do jakiejkolwiek terapii. Czytelnicy muszą zdawać sobie sprawę iż posiadanie niektórych wymienionych substancji może być zabronione. Jeśli pewne kwestie poszczególnego artykułu pozostały niezrozumiałe Czytelnicy powinni skonsultować wszystkie uzyskane informacje z wykwalifikowanym personelem medycznym. Redakcja nie odpowiada za szkody, jakie mógł wyrządzić sobie Czytelnik po zastosowaniu informacji zamieszczonych w tym dziale, jak i całym magazynie MD. Wszystkie artykuły stanowią jedynie pogląd ich autorów przez co nie mogą być w żaden sposób rozumiane, jako źródła wiedzy pewnej, o charakterze medycznym.
KLASYFIKACJA, DZIAŁANIE, ZESTAWIANIE
Od niepamiętnych czasów wiadomo było, iż stosowanie substancji zwiększających poziom testosteronu w organizmie, wpływa na organizm człowieka, znacznie zwiększając siłę oraz masę mięśniową. Na początku lach 90-tych XX wieku grupa młodych amerykańskich biochemików, na czele z Patrickiem Arnoldem, stworzyła substancję (Androstenedion), która podnosiła poziom testosteronu, lecz nie była wyciągiem ziołowym, tylko syntetycznym prekursorem ludzkiego hormonu, nazwanym potem prohormonem (lub inaczej pro-sterydem). O androstenedionie świat usłyszał dopiero w 1998 roku, kiedy to słynny bejsbolista Mark McGwire bił kolejne rekordy, przyznając się do stosowania "nowego suplementu". Sukces odniesiony przez Patricka Arnolda zmobilizował go do kolejnych badań i eksperymentów w tworzeniu idealnych prekursorów testosteronu, po wieloletnich badaniach, Patrick stworzył jeden z najlepszych prohormonów 4-androstenediol, w skrócie nazywany 4-AD. Rosnąca popularność prohormnów, zmobilizowała do wytężonej pracy biochemików najbardziej innowacyjnych firm, co w efekcie zaowocowało powstaniem nowych prekursorów testosteronu, jak i nandrolonu. W mgnieniu oka każda szanowana firma w USA wypuszczała nowe suplementy na bazie popularnych prohormonów, popyt na nie był ogromny i stale rósł. Ludzie nie wierzyli, że można stworzyć suplement lepszy od mikronizowanego monohydratu kreatyny! Słysząc o rewelacyjnych efektach uzyskiwanych na ph, kupowali je w ogromnych ilościach. Prohormony na stałe zawitały do sklepów z odżywkami. W 2000 roku kolejnym sukcesem okazało się stworzenie przez Billa Llewellyn`a prekursora boldenonu, po którym efekty były wręcz oszałamiające. Z czasem chemicy zaczęli tworzyć prohormony z grupą metylową, co niestety, nie było już zgodne z ich początkową ideą produkcji. Na początku 2004 roku rząd USA zabronił sprzedaży prohormonów, uznając je za szkodliwe dla organizmu.
CZYM SĄ DOKŁADNIE PROHORMONY?
Prohormony (PH) są pochodnymi substancji anaboliczno-androgenowych (SAA). Jednak, w odróżnieniu od sterydów (do niedawna), były legalnie dopuszczone do obrotu w wielu krajach. Dlaczego? Otóż SAA są syntetycznymi kopiami męskich hormonów płciowych, które przyjmowane przez człowieka dają znaczne efekty anaboliczne (zwiększenie syntezy białka, przyrost czystej masy mięśniowej) oraz androgenne (ginekomastia, zmiana głosu, szybsze tempo rośnięcia włosów). Natomiast prohormony są naturalnie występujacymi pochodnymi SAA, ponieważ konwertują poprzez prekursory metaboliczne do aktywnych anabolicznie substancji, zwanych hormonami docelowymi. Proces ten, aby w ogóle mógł zaistnieć, potrzebuje enzymów trawiennych wytwarzanych przez organizm w ograniczonych ilościach. I właśnie z uwagi na wyżej wymienione szlaki metaboliczne, prohormony były przez lata sprzedawane legalnie w USA. Niestety podczas konwersji substancji aktywnej do hormonu docelowego, ograniczona ilość enzymów, nie jest w stanie w 100% zamienić prekursor do hormon docelowego, przez co większa część substancji aktywnej PH jest wydalana wraz z moczem. Po konwersji do aktywnego hormonu, prohormony oddziałują wzajemnie z receptorami androgennymi. Znajdując się w całym organizmie, pobudzają receptory androgenne wywołując efekt anaboliczny, odpowiedzialny za przyrost masy mięśniowej, tak samo jak przy stosowaniu SAA. Zatem prohormony pośrednio stymulują rozrost masy mięśniowej oraz przyrost siły.
Kto może stosować prohormony?
PH są bardzo silnymi substancjami manipulującymi poziom hormonów, dlatego przyjęto, że stosowanie jest możliwe tylko przez osoby, u których zakończył się okres dojrzewania. Przyjęto wiek 21 lat, jako średnią optymalną ukończenia rozwoju organizmu. Z dokładniejszych badań wynika, że mężczyzna rozwija się średnio do 25 roku życia, dlatego też zalecam stosowanie PH przez osoby powyżej 25 roku życia. Wszystkie osoby poniżej tego wieku, chcąc stosować PH, narażone są na wielkie ryzyko zahamowania poprawnego rozwoju rozwoju fizycznego oraz na problemy związane z pracą serca, jak i całym organizmem w zależności od reaktywności.
Zdecydowanie nie poleca się stosowania PH osobom z małym stężeniem treningowym, słabo oczytanych na temat dietetyki. Treningu oraz suplementacji.
Nie zaleca się stosowania PH również przez osoby chorujące na przerost prostaty, mające problemy z sercem, wątrobą, trawieniem, posiadającymi ginekomastię, czy też lipomastię.
WYKORZYSTANIE PROHORMONÓW W KULTURYSTYCE.
Wykorzystanie PH nie ogranicza się jedynie do zwiększenia masy mięśniowej, stosowane podczas fazy rzeźbienia, wykazują wysoką efektywność. Ze względu na to, iż androgeny poprawiają partycjonowanie wartości odżywczych, podczas redukcji tkanki tłuszczowej używane są często w celu zahamowania katabolizmu (utraty tkanki mięśniowej), nie uniknionego przy ujemnym bilansie kalorycznym. Dzięki ograniczonemu katabolizmowi można "obciąć" jeszcze bardziej kalorie w diecie, co przyniesie szybszy efekt. Podsumowując, prohormony są bardzo efektywne w fazie budowania masy mięśniowej, ale i również doskonale sprawdzają się jako antykatabolik w dietach redukcyjnych.
CZY PROHORMONY SĄ BEZPIECZNYMI SUBSTANCJAMI?
Prohormony mogą być stosowane w sposób bezpieczny i efektywny, jeżeli tylko wykorzystamy prawidłowe informacje dotyczące dawkowania, stosowania specjalnych osłonek i specyficznej diety wysokobiałkowej. Niestety, tak samo jak SAA, prohormony mogą być szkodliwe dla zdrowia, ponieważ zwiększają poziom męskich jak i żeńskich hormonów, co zazwyczaj związane jest także z efektami ubocznymi.
Typowymi skutkami ubocznymi nieodpowiedniego stosowania PH są:
Stosując prohormony nasz organizm dość szybko zaczyna na nie reagować. Kiedy zaczynamy odczuwać działanie androgenów, organizm nie ma potrzeby wytwarzania naturalnych hormonów. Dostarczane z "zewnątrz" prekursory blokują wytwarzanie w sposób naturalny hormonów, tak samo jak w przypadku stosowania syntetycznych SAA. Nasuwają się od razu pytania: Co się stanie, kiedy skończę cykl na PH? Czy mój organizm zacznie od razu sam wytwarzać naturalnie hormony? Długość cyklu zależy od nas samych. Standardowo efekty po androgennych prohormonach zaczyna się odczuwać po 3-4 dniach. Zwiększona siła, agresja, skrócony czas regeneracji, większa motywacja. Duża ilość androgenów wiąże się ze zwiększoną ilością wytwarzania DHT, więc powiększanie prostaty jest nieuniknione. Dodatkowo możliwość uszkodzenia wątroby jest bardzo prawdopodobna. Ogólne wątroba po uszkodzeniu (nawet minimalnym) regeneruje się bardzo długo.
Z uwagi na ryzyko wystąpienia wyżej wymienionych skutków ubocznych, istnieją różne metody przyjmowania PH, aczkolwiek każda z nich posiada swoich wielbicieli jak i wrogów.
Metoda nr 1 polega na stosowaniu prohormonów tzw. "piramidką", zaczynając od minimalnej dawki, kończąc na wielokrotnie większej. Wiadomo, iż w zależności od stosowania danej substancji jej efektywność maleje, standardowo przyjęto dla prohormonów cotygodniowe zwiększanie dawki. Po 6 tygodniach stosowania, podczas gdy wytwarzanie własnych hormonów jest niemożliwe, potrzeba zazwyczaj 2 tygodni do przywrócenia własnej producji hormonów i ogólnej regulacji pracy układu hormonalnego (w zależności od reaktywności jedni w ogóle się nie blokują, inni są zablokowani po 2 tygodniach, będąc na cyklu!!!). Przydatne w tym okresie są substancje wspomagające wytwarzanie naturalnego testosteronu takie jak
clomifene citrate (tzw. Clomid)lub
tamoxifenum citrate (tzw. Nolvadex), patentowane
6-OXO, Tribulus, Terrestris,rewelacyjna
Eurycoma Longjack, Avena Sativaoraz suplementy diety przyspieszające syntezę protein, np. methoxyflawony czy ecdysteron. Dla utrzymania jak największej ilości zyskanej na cyklu masy mięśniowej, warto jest także zwiększyć ilość k/cal o min. 10% (głownie białko, zdrowe tłuszcze) oraz włączyć do suplementacji kreatynę w dawce10 gram dziennie (dla monohydratu) lub 3 - 4 g w przypadku etylu estru kreatyny. Kolejny cykl najlepiej zacząć po 4 - 6 tygodniach od skończenia poprzedniego.
Ogólne podsumowanie pozytywnych i negatywnych cech metody cykliczności sześciotygodniowej:
PLUSY I MINUSY
Według ogólnej opinii jest to o wiele bardziej bezpieczna metoda przyjmowania prohormonów. Główną zasadą jest stosowanie 2-tygodniowych cyklów, tzw. "ON", a następnie dwutygodniowej przerwy, tzw. "OFF". W ten sposób przyjmując, że zrobimy 3 mikrocykle wychodzi nam 6 tygodni ON oraz 6 tygodni OFF. W sumie 12 tygodni, po których możemy być naprawdę zadowoleni z efektów, jak i z braku lub minimalnych efektów ubocznych i co najważniejsze, takie stosowanie PH, nie ma większego wpływu na naturalną produkcję testosteronu (organizm zaprzestaje produkcji własnego testosteronu po 3-4 tygodniach stałego dostarczania jego syntetycznych odpowiedników). Po każdych 2 tygodniach na prohormonach, następuje okres regeneracji wątroby, unormalizowanie ciśnienia krwi oraz regulacji poziomu dobrego i złego cholesterolu. Osoby stosujące mikrocykle chwalą trwałość zdobytej masy mięśniowej. Przyrosty są mniejsze niż w metodzie nr 1, ale za to trwalsze i wizualnie lepsze (brak lub minimalna retencja wody). W dwutygodniowych okresach regeneracyjnych warto stosować naturalne boostery testosteronu (podane w metodzie nr 1; naturalne zwiększenie poziomu testosteronu), kreatynę (zwiększenie produkcji energii, kontynuowanie progresu siłowego), ZMA i glutaminę (skrócenie okresu regeneracji).
PLUSY I MINUSY