Opinie wyrażone w tym dziale, niekoniecznie odzwierciedlają poglądy redakcji Muscular Development (MD). MD nie popiera żadnych form nielegalnego dopingu, wykorzystywanego w sporcie, ani do innych, indywidualnych celów. MD nie popiera także stosowania legalnych rodków w radykalnie zawyżonych dawkach. Zamieszczone artykuły, mają jedynie charakter informacyjny i nie można ich traktować, jako porady o charakterze medycznym, i tym samym wykorzystywać do jakiejkolwiek terapii. Czytelnicy muszą zdawać sobie sprawę iż posiadanie niektórych wymienionych substancji może być zabronione. Jeśli pewne kwestie poszczególnego artykułu pozostały niezrozumiałe Czytelnicy powinni skonsultować wszystkie uzyskane informacje z wykwalifikowanym personelem medycznym. Redakcja nie odpowiada za szkody, jakie mógł wyrządzić sobie Czytelnik po zastosowaniu informacji zamieszczonych w tym dziale, jak i całym magazynie MD. Wszystkie artykuły stanowią jedynie pogląd ich autorów przez co nie mogą być w żaden sposób rozumiane, jako źródła wiedzy pewnej, o charakterze medycznym.
Niewielu ludzi wie, w jakim stanie znajdują się obecnie androgeniczne sterydy anaboliczne (ASA). Jeszcze ciężej znaleźć chyba kogoś, kto znałby ich historię. Niestety, najlepsze prace na ten temat, napisane bezpośrednio przez pionierów, są dziś trudne do zdobycia, ponieważ wyszły z druku dziesięciolecia temu. Mowa tu np. o książce Charlesa Kochakiana pt. „Anabolic Actions of Steroids and Remembrances”1. Jedynym wyjątkiem jest niedawna praca Johna Hobermana pt. „Testosterone Dreams: Rejuvenation, Aphrodisia, Doping”, która jest wprost wspaniała2. Jednak ustawodawcy i strażnicy kliniczni (lekarze) nie zawsze zadają sobie trud, by przeczytać coś spoza swojej specjalności, nie oglądają wiadomości, a polegają głównie na badaniach i recenzjach pojawiających się w pracach naukowych.
Biorąc pod uwagę konflikt, jaki powstaje pomiędzy rekreacyjnymi użytkownikami sterydów anabolicznych a przepisami autorstwa środowisk lekarskich i władz ustawodawczych, warto poznać historię rozwoju ASA, która to przedstawiona została dostawcom usług zdrowotnych i wybieranym przez nas urzędnikom w ostatnim numerze „Pediatric Clinics of North America”3. Każdy numer tego czasopisma poświęcony jest jednemu tematowi, co zwiększa wpływ wywierany zawartą w nim treścią. To sprawozdanie jest interesujące z jednego powodu − skupia się na stosunkowo prymitywnej technice stosowanej w identyfikacji „czynnika męskiego”, a następnie izolowania odpowiedzialnej za niego cząsteczki.
Artykuł porusza również temat pierwszych prób (niektórych nierozważnych, innych zwyczajnie barbarzyńskich) stosowania czynnika męskiego, a później testosteronu, w celu stworzenia terapii wzmacniającej dla mężczyzn. Nikogo nie powinien dziwić fakt, że pożądanym celem dla wielu pacjentów było przywrócenie lub zwiększenie zdolności seksualnych. Pomimo postępu cywilizacyjnego, jaki miał miejsce w ciągu ostatnich 6 tys. lat, poprawa męskiej sprawności seksualnej jest wciąż ważnym zagadnieniem, co widać na przykładzie sprzedaży Viagry i leków jej podobnych oraz komentarzy na temat skuteczności innych środków farmakologicznych, np. Melanotanu II4,5.
Sporty amatorskie i zawodowe nie cieszyły się kiedyś taką pozycją społeczną jak obecnie, a pokazywanie ludzkiego ciała uważane było za przejaw wulgarności aż do połowy stosunkowo purytańskich lat 20. poprzedniego stulecia. Dlatego do lat 50. XX wieku o dopingu w sporcie nie było wiele słychać. Oczywiście obecnie rozwój fizyczny i polepszanie osiągów uważane są za główny cel stosowania ASA i testosteronu. Jednak w przeprowadzonej wśród użytkowników ankiecie większość jej uczestników przyznało, że głównym powodem zażywania tych środków jest zwrócenie uwagi potencjalnej partnerki/partnera seksualnego (poprzez poprawę własnego wyglądu lub pozycji społecznej dzięki wyczynom sportowym)6. Im bardziej wszystko się zmienia, tym bardziej pozostaje takie samo.
Wielorakie działanie androgenów
Swoją pracę doktorzy Dotson i Brown, odpowiednio ze Szpitala Dziecięcego w Columbus i z Uniwersytetu Stanu Ohio, rozpoczynają omówieniem niektórych efektów wywoływanych przez endogenne (naturalne) androgeny – anabolicznych (budujących tkanki) oraz androgenicznych (maskulinizujących)3 (chyba). Co ciekawe, doktorzy zaliczyli grubienie strun głosowych i powiększenie krtani do efektów anabolicznych, chociaż wielu uznaje je za efekty maskulinizujące.
Powszechnie uznaje się, że poszukiwania ASA rozpoczęły się ponad 6 tys. lat temu, gdy farmerzy i pasterze zaczęli kastrować zwierzęta w celu ich łatwiejszego udomowienia3. Wielu żonatych mężczyzn w sposób żartobliwy porównuje do tego swoje własne położenie, co widać na przykładzie skeczu nieżyjącego już Sama Kinisona: „Jesteś już żonaty, myślę, że nie będziesz już ich potrzebować”.
Najstarsza wzmianka o środku leczniczym na impotencję lub problemy z libido pochodzi z czasów dynastii Żółtego Cesarza (Huang Ti) i datowana jest na rok około 2600 p.n.e. Późniejsze, choć nadal starożytne, wzmianki o tego typu lekach pojawiają się w zapiskach powstałych w VIII w. p.n.e w Indiach i na Bliskim Wschodzie – „kolebce cywilizacji”. Poruszając się wzdłuż linii czasu, okazuje się, że Egipcjanie (1600 lat p.n.e.), Hindusi (VIII w. p.n.e.) i Rzymianie przygotowywali eliksiry i mikstury ze zwierzęcych jąder i penisów, co miało zapewnić im niesamowite „moce”7. Ludzie z wykształceniem humanistycznym zapewne od razu zaczną się zastanawiać, co by o tym zachowaniu pomyślał Zygmunt Freud. Co ciekawe, jego nazwisko pojawia się w późniejszej historii ASA.
To Grecy byli pierwszymi, którzy wpadli na pomysł wykorzystania organów płciowych zwierząt i falluso-podobnych roślin jako środków dopingujących w sporcie, przynajmniej w świecie zachodnim. Oczywiście przed erą kultury greckiej wydarzenia sportowe rozgrywały się na arenach gladiatorów, a tam środki dopingujące przyjmowały na ogół kształt ciężkiego pancerza i zabójczego uzbrojenia. To niesamowite, jak wielkim szacunkiem cieszą się Grecy i Rzymianie z powodu swoich osiągnięć architektonicznych i filozoficznych, ale nigdy nie wspomina się poczynionych przezeń kroków w badaniach nad dopingiem.
Artykuł przeskakuje następnie do końca XVIII w., a był to czas rewolucji na więcej niż jednej płaszczyźnie. Szkocki chirurg John Hunter, znamienity naukowiec pełniący funkcję nadwornego chirurga króla Jerzego III, był zagorzałym orędownikiem prowadzenia obserwacji i eksperymentowania. Według obecnych standardów niektóre z jego zachowań wydają się bardzo odbiegać od normy – samozakażenie się chorobą weneryczną w celu obserwacji jej postępu czy potajemne zakupienie szkieletu człowieka cierpiącego za życia na gigantyzm i wystawienie go na widok publiczny wbrew woli zmarłego8.
Wielu uważa Huntera za szkocki odpowiednik Leonarda da Vinci, a jeden z wielce poważanych angielskich samorządów zawodowych nosi nawet jego imię. Hunter przeprowadził pierwszą udokumentowaną transplantację jąder (z koguta do kury), co spowodowało pojawienie się u samicy cech androgenicznych9. Kilka dekad później niemiecki fizjolog, Arnold Berthold, udowodnił, że za cechy płciowe widoczne u koguta odpowiedzialna jest pewna substancja krążąca we krwi, jednak jego odkrycie nie odbiło się szerszym echem3,9,10.
Zawody w sikaniu na odległość i transplantacja jąder
Jedną z ważniejszych postaci endokrynologii jest Charles-Édouard Brown-Séquard, żyjący w latach 1817−1894. Istnieje wiele legend związanych z okresem, w którym pełnił funkcję profesora na Harwardzie. Jedna z nich mówi o tym, że naukowiec eksperymentował na własnym ciele, wstrzykując sobie wyciąg z jąder świnek morskich i psów. Następnie Brown-Séquard opublikował słynny raport o [subiektywnym] wzroście swojej siły, zdolności umysłowych i apetytu, a także ustaniu problemów z zatwardzeniem i zwiększeniu zasięgu przy oddawaniu moczu11. Na pierwszy rzut oka wygląda na to, że naukowiec interesował się zwalczaniem objawów starzenia związanych z niedoborem androgenów. Mój bliski przyjaciel związany z kręgami naukowymi sugeruje, że Brown-Séquard mógł zajmować się środkami dopingującymi, ponieważ połowę swego czasu profesorowie spędzają na zawodach w laniu wody. Była to oczywiście drwina, jednak dobrze odzwierciedlająca, jakie napięcie i współzawodnictwo panuje na wszystkich poziomach współczesnego społeczeństwa – nawet w otaczanych najwyższą czcią korytarzach uniwersyteckich.
Według artykułu pierwszymi ludźmi, którzy zaproponowali wstrzykiwanie sportowcom substancji hormonalnych, byli fizjolog Oskar Zoth i jego współpracownik Fritz Pregl, a miało to miejsce w roku 18963. Badacze wstrzykiwali sobie wyciąg z jąder byka i dokonywali pomiarów wytrzymałości swoich palców środkowych, wyniki umieszczając na krzywej zmęczenia. W roku 1923 za inne badania Pregl otrzymał Nagrodę Nobla. Dlaczego naukowcy zdecydowali się na pomiary akurat tych palców pozostaje w sferze domysłów, jednak i tym razem pewną hipotezę mógłby na ten temat wysnuć Zygmunt Freud.
Przełom wieku XIX i XX to lata wzmożonych badań nad odpowiedziami chemicznymi organizmu ludzkiego (signaling of the body). Dwóch znamienitych brytyjskich fizjologów, William Bayliss i Ernest Starling, ukuło wtedy nowy termin – hormon (z greckiego: rzucam się na przód, pędzę)12.
W roku 1911 po raz pierwszy zasugerowano istnienie zależności między dawką a odpowiedzią organizmu. Wzmianka ta ukazała się drukiem, gdy André Pézard zaobserwował, że większe grzebienie rozwijają się u kogutów, które otrzymały większą dawkę wyciągu3,10. W tym czasie lekarze zaczęli wykonywać pierwsze zabiegi, które wg dzisiejszych standardów były nie tylko dziwaczne, ale również niezwykle ryzykowne pod względem infekcji i odrzucenia tkanek. „Apatycznym mężczyznom w średnim wieku” aplikowano operację Steinacha – w zasadzie wazektomię. Twierdzono, że po zabiegu zanikało łysienie, poprawiała się erekcja, mężczyźni mniej narzekali na przedwczesny wytrysk i następowała u nich poprawa libido. Krytycy uważali, że wyniki te należy przypisać efektowi placebo, mimo to lista pacjentów Steinbacha zawierała nazwiska wielkich intelektualistów, m.in. Zygmunta Freuda i Williama Butlera Yeatsa (sławny brytyjski poeta – przyp. tłum.)3. Po raz kolejny mój ezoteryczny i nadmiernie wyedukowany przyjaciel stwierdził, że podczas operacji Steinbach szepnął Freudowi do ucha: „Mamusia cię kocha”, co miało wywołać późniejsze podniecenie seksualne.
W tym okresie miało również miejsce bardziej zatrważające zjawisko – przeszczep jąder od tzw. „dawców”. Wielu z tych dawców było świeżo zgładzonymi więźniami, a pierwszymi beneficjentami stawali się ich jeszcze żywi koledzy z celi3. Oczywiście tego rodzaju zabiegi są dziś prawnie zakazane. Pewien zamożny chirurg wymyślił zabieg, podczas którego pobierał wycinek jądra dawcy i wprowadzał go między warstwy mięśni brzucha lub bioder swoich pacjentów. Okazuje się, że na operacje takie decydowali się bogaci i posiadający rozległe znajomości – The New York Times opisał przypadek jednej takiej operacji z udziałem Harry’ego F. McCormicka, męża Edith Rockefeller3. Z biegiem czasu podaż jąder od dawców ludzkich nie mogła sprostać popytowi, dlatego kilku pomysłowych chirurgów zaczęło zastępować je organami baranów, niedźwiedzi, szympansów i innych ssaków. Praktyce tej sprzeciwiali się obrońcy praw zwierząt, a prasowi rysownicy szybko podchwycili temat.
Wyciąg z jąder na poprawę osiągów?
Dla współczesnych użytkowników ASA ich historia rozpoczęła się w latach 20. ubiegłego stulecia, kiedy to naukowcy rozpoczęli walkę o palmę pierwszeństwa w wykryciu związków chemicznych o właściwościach androgenicznych, odpowiedzialnych za wzrost sił witalnych i seksualności. Pierwszy sukces odnotowano w roku 1929, gdy niemiecki chemik Adolf Butenandt odizolował żeński hormon płciowy estron z moczu ciężarnych kobiet. Już dwa lata później Butenandt odizolował androsterone3,13. Na wieść o tym użytkownicy sterydów musieli się bardzo ucieszyć, ale na pewno dużo bardziej cieszył się sam Butenandt, który do odfiltrowania 15 mg androsteronu potrzebował 15 tysięcy litrów moczu mieszkających w okolicy policjantów3-9. Androsteron jest metabolitem testosteronu, odpadem wydalanym po rozłożeniu tego hormonu przez enzymy, pozbawionym większości jego androgenicznych i anabolicznych właściwości.
Rozpoczął się wyścig firm farmaceutycznych, które szybko zdały sobie sprawę z istnienia wśród mężczyzn niezaspokojonego popytu na terapie przywracające witalność, zwiększające libido i poprawiające funkcje seksualne. W zaledwie miesięcznych odstępach kilku chemików opublikowało prace na temat różnych metod syntetyzowania testosteronu z prekursorów chemicznych, takich jak np. cholesterol. W 1939 roku Butenandt, jeden z wiodących chemików swoich czasów, otrzymał Nagrodę Nobla z chemii za całokształt prac nad hormonami płciowymi13. Gdy środek stał się już dostępny, rozpoczęły się eksperymenty kliniczne z udziałem mężczyzn cierpiących na niedoczynność gruczołów płciowych, skupiające się głównie na impotencji i popędzie płciowym. Warto nadmienić, że w roku 1939 opracowywano również terapie (topical preparations), mające na celu zwiększenie popędu płciowego u kobiet3. Nie zapominajmy, że były to lata, w których USA przechodziło przez Wielką Depresję, jedyny kryzys finansowy gorszy od obecnych problemów ekonomicznych.
Za odkrycie faktu, że męskie hormony płciowe mają właściwości nie tylko anaboliczne, ale i androgeniczne odpowiedzialny jest Charles Kochakian1,3,14. Funkcje anaboliczne sterydów androgenicznych stały się obiektem zainteresowań w równym stopniu, co ich funkcje seksualne. W roku 1945 Paul de Kruif opublikował książkę pt. „The Male Hormone”, w której donosił o zwiększonym libido i lepszych osiągach sportowych u osób stosujących testosteron i leki na nim oparte15. Świat właśnie wynurzał się z mroków drugiej wojny światowej.
Kulturystyka i inne sporty
Począwszy od późnych lat 40. XX w. po dzień dzisiejszy historia ASA związana jest ze sportem. Wiele z zastosowań klinicznych zostało zastąpionych bardziej określonymi terapiami. Leki te zyskały sobie złą sławę dzięki doniesieniom o wywoływaniu niepożądanych cech męskich u kobiet czy powodowaniu raka wątroby u osób zażywających je doustnie. Do późnych lat 60. poprzedniego stulecia podejrzewano, że większość zysków z obrotu ASA pochodzi z dystrybucji czarnorynkowej. Mimo to nadal trwały eksperymenty z udziałem mężczyzn cierpiących na niedoczynność gruczołów płciowych. Paul Niehans, autor pracy z roku 1960 pt. „Introduction To Cellular Therapy”, podawał zastrzyki z komórek jąder swoim prestiżowym pacjentom, np. papieżowi Piusowi XII i Arystotelesowi Onassisowi3-16.
Mimo niezaspokojonego popytu i coraz większej wiedzy na temat ASA, przedsiębiorstwa farmaceutyczne zaprzestały ich produkcji z powodu nacisków prawnych i społecznych. Ten spadek zasobów przeznaczonych na badania zbiegł się z przyjęciem pierwszej ustawy o kontroli sterydów anabolicznych (Anabolic Steroid Control Act), na mocy której ich dystrybucja, stosowanie i posiadanie bez recepty stało się przestępstwem. Firmy farmaceutyczne opracowały kilka nowatorskich (opatentowanych) mechanizmów dostarczania testosteronu (plastry, żele, niealkilujący doustny Andriol, długodziałający Nebido, środki donosowe), jednak ich głównym celem stało się stworzenie niesteroidowych, selektywnych modulatorów receptorów androgenowych (SARM-ów)17. W ten sposób licencjonowani i nadzorowani przez państwo producenci w Stanach Zjednoczonych przestali zaspokajać popyt na testosteron i inne ASA.
Powstała luka została szybko zapełniona przez czarny rynek. Początkowo gotowe produkty szmuglowano z Meksyku, krajów basenu Oceanu Spokojnego czy firm europejskich18. W miarę jak dostawy tych związków stawały się coraz bardziej niepewne z powodu działań Administracji Legalnego Obrotu Lekarstwami, służb celnych, nadzorców pocztowych, Departamentu Bezpieczeństwa Narodowego USA, etc., laboratoria podziemne zaczęły zaopatrywać się w prekursory ASA w Chinach, Meksyku, Indiach i innych krajach19. Na związki te nie zwracano już tak wielkiej uwagi i można je było łatwo importować, szczególnie jeśli już na samym początku opatrzone zostawały fałszywymi etykietami. Niestety czystość i potencja tak prekursorów, jak i produktów końcowych pozostawała znacznie poniżej standardów farmakologicznych. Odnotowano przypadki naumyślnego ich fałszowania czy zwykłych oszustw, które doprowadzały czasem do powikłań zdrowotnych u użytkowników.
Dotson i Brown kończą swoją pracę, omawiając niepewną rolę jaką testosteron i ASA odgrywają w medycynie klinicznej, donoszą o efektach ubocznych i zakresie oraz ważkości nadużywania tych leków przez małoletnich3. Choć są to ważne zagadnienia wymagające głębszej refleksji, to ich omówienie odciągnęło uwagę czytelników od pierwotnego przesłania artykułu – historii ASA.
Praca jest ciekawa i warta uwagi, jednak przypomnienie czytelnikom o zaprezentowanych w niej faktach nie na wiele się zdało. Zamiast tego warto by przyjrzeć się bliżej kilku zagadnieniom i rozważyć je w świetle obecnej pozycji ASA na płaszczyźnie klinicznej, socjalnej i ekonomicznej.
Etyka, ryzyko i pakerzy
ASA uważane są przez opinię publiczną, ustawodawców i profesjonalistów jedynie jako nielegalne środki dopingujące stosowane przez sportowców i nieletnich bez oglądania się na kwestie etyczne i ryzyko. Legislatura, media i prokuratura okrzyknęły wszystkich związanych z ASA lub nimi zainteresowanych pozbawionymi skrupułów farmaceutami, hultajskimi lekarzami, kryminalistami i godnymi pogardy sportowcami. Niemniej w historii rozwoju i identyfikacji ASA pojawiają się jedne z największych nazwisk fizjologii, chemii, medycyny, chirurgii i endokrynologii. Naukowcy eksperymentujący z ASA i badający ich potencjalny wpływ na osiągi czy powrót do zdrowia otrzymywali Nagrody Nobla. Do ludzi szukających pomocy we wzmacniającym działaniu płynów i gruczołów męskich, głównie w celu zwiększenia libido, walki z impotencją i oznakami starzenia się związanymi z obniżeniem poziomu androgenów, zaliczamy wielkie osobistości religii, nauki, psychologii i przemysłu. Nawet w burzliwych czasach, jak Wielka Depresja czy II wojna światowa, ludzie poszukiwali możliwości poprawy jakości swojego życia.
Z powodu przeciwstawienia się trwającym od sześciu tysięcy lat badaniom nad czynnikiem męskim cierpią nie tylko pakerzy i sportowcy kupujący ASA na czarnym rynku, by zdobyć tytuły czy większe mięśnie. Działania te dotykają każdego mężczyznę próbującego opóźnić lub odwrócić procesy powodujące spadek formy i samooceny lub utratę niezależności, które prawie zawsze pojawiają się wraz z wiekiem. Mówimy tu o każdym zdrowym facecie, który chce poprawić swój status społeczny lub atrakcyjność seksualną poprzez polepszenie swojego wyglądu lub osiągów zarówno fizycznych, jak i seksualnych. Cele te wydawać się mogą próżne, ale są wrodzoną siłą napędową tkwiącą głęboko w naturze człowieka, a dowodem na jej istnienie jest obecność zapotrzebowania na takie środki od niepamiętnych czasów.
Pogoń za innowacjami sprawia, że USA zajmuje tak wysokie miejsce na rynkach światowych. Mimo to kraj ten stara się stłumić – tworząc tym samym czarny rynek – badania i rozwój terapii polepszających jakość życia. Historia ASA powinna stanowić dowód na to, że zagadnienie to od zawsze stanowiło część historii człowieka i że zajmowały się nim jedne z największych umysłów medycyny, nauki, religii i przemysłu. Być może lepsze zrozumienie historii ASA sprawi, że ustawodawcy i fachowcy zmienią o nich zdanie, co wpłynie na kierunek ich rozwoju, pomoże w prowadzonych nad nimi badaniach i rozluźni obostrzenia dotyczące zastosowania klinicznego tych środków.
Źródła:
1.Kochakian C. Anabolic Actions of Steroids and Remembrances. University of Alabama Press, Birmingham, Al.;1984. ISBN-13: 9789994291205.
2.Hoberman J. Testosterone Dreams: rejuvenation, Aphrodisia, Doping. University of California Press, Berkeley, CA;2006. ISBN-13: 9780520221512.
3.Dotson JL, brown RT. The history of the development of anabolic-androgenic steroids. Pediatr Clin North Am, 2007 Aug;54(4):761-9.
4.Lexhcin J. Bigger and better: how Pfizer redefined erectile dysfunction. PLoS Med, 2006 Apr;3(4):e132.
5.Evans-Brown M, Dawson RT, et al. Use of melanotan I and II in the general population. BMJ, 2009 Feb 17;338:b566.
6.Cohen J, Collins R, et al. A league of their own: demographics, motivations and patterns of use of 1,955 male adult non-medical anabolic steroid users in the United States. J Int Soc Sports Nutr, 2007 Oct 11;4:12.
7.Shah J. Erectile dysfunction through the ages. BJU Int. 2002 Sep;90(4):433-41.
8.Kobler J. The Reluctant Surgeon. The Akadine Press, Pleasantiville, NY;1999. ISBN-13: 978-1888173963.
9.FreemanER, Bloom DA, et al. A brief history of testosterone. J Urol, 20001;165:371-3.
10.Medvei VC. The History of Clinical Endocrinology. Parthenon Publishing Group, Pearl River NY;1993. ISBN-10: 1850704279.
11.Brown-Séquard CE: Note on the effects produced on man by subcutaneous injections of a liquid obtained from the testicles of animals. Lancet, 2:105-107:1889.
12.Henderson J. Ernest Starling and ‘Hormones’: and historical commentary. J Endocrinol, 2005 Jan;184(1):5-10.
13.Karison P. Adolf Butenandt (1903-1995). Nature, 1995 Feb 23;373(6516):660.
14.Hoberman JM, Yesalis CE. The history of synthetic testosterone. Sci Am, 1995 Feb;272(2):76-81.
15.de Kruif P. The Male Hormone. Permabooks, New York; 1948. ASIN: B000KD7ECO.
16.Lambert G. Conquest of Age. The extraordinary story of Dr. Paul Niehans. Rinehart & Company Inc., New York; Clarke, Irwin & Company Limited, Toronto;1959. ASIN: B001UC6GDM.
17.Gao W, Dalton JT. Expanding the therapeutic use of androgens via selective androgen receptor modulators (SARMs) Drug Discov Today, 2007 Mar;12(5-6):241-8.
18.Ryan J, DEA Announces Charges in Largest Ever steroid Probe. ABC News 2005 December 15. Available at: http://abcnews.go.com/US/LegalCenter/story?id-1411333, accessed April 9, 2009.
19.Schmidt MS. U.S. Arrests 124 in raids on Global Steroid Ring. The New York Times, 2007 September 24. Available at: http://www.nytimes.com/2007/09/24/sports/24cnd-steroid.html?ref=sports, accessed April 9, 2009.