Opinie wyrażone w tym dziale, niekoniecznie odzwierciedlają poglądy redakcji Muscular Development (MD). MD nie popiera żadnych form nielegalnego dopingu, wykorzystywanego w sporcie, ani do innych, indywidualnych celów. MD nie popiera także stosowania legalnych rodków w radykalnie zawyżonych dawkach. Zamieszczone artykuły, mają jedynie charakter informacyjny i nie można ich traktować, jako porady o charakterze medycznym, i tym samym wykorzystywać do jakiejkolwiek terapii. Czytelnicy muszą zdawać sobie sprawę iż posiadanie niektórych wymienionych substancji może być zabronione. Jeśli pewne kwestie poszczególnego artykułu pozostały niezrozumiałe Czytelnicy powinni skonsultować wszystkie uzyskane informacje z wykwalifikowanym personelem medycznym. Redakcja nie odpowiada za szkody, jakie mógł wyrządzić sobie Czytelnik po zastosowaniu informacji zamieszczonych w tym dziale, jak i całym magazynie MD. Wszystkie artykuły stanowią jedynie pogląd ich autorów przez co nie mogą być w żaden sposób rozumiane, jako źródła wiedzy pewnej, o charakterze medycznym.
Moje próby wprowadzenia na rynek Folstaxanu™, pierwszego legalnego, naturalnego inhibitora miostatytny w formie suplementu diety, to długa historia dramatów i wodzenia za nos. To również opowieść o MYO-T12™, czyli o niezwykłym owocu moich nieustających badań nad tym zagadnieniem. Oto moja wersja wydarzeń, najlepsza i najbardziej szczera na jaką mnie stać.
Jeśli chodzi o zrozumienie mechanizmów stojących za wzrostem mięśni, to w przybliżeniu dopiero podczas badań naukowych przeprowadzonych podczas ostatniej dekadyjrzeprowadzonenicowania „ieonu,u odkryto prawdziwy klucz do tego procesu. Nie jest nim testosteron. Nie jest nim również hormon wzrostu. To coś znacznie silniejszego. Istotą ogromnych przyrostów masy mięśniowej nie jest stymulacja hormonalna. Okazuje się, że przez cały ten czas byliśmy w błędzie. Rozwiązanie problemu polega na tym, by przeciwdziałać sile, która stoi na drodze nieograniczonemu rozrostowi umięśnienia. Odkryto, że odpowiada za nią miostatyna (tzw. czynnik wzrostu i zróżnicowania GDF-8), która jest główną przyczyną ograniczonego wzrostu mięśni – pomimo wieloletniej harówki na siłowni.
Miostatyna to białko produkowane przez określoną sekwencję genów w DNA praktycznie każdego kręgowca. Zaczyna działać bardzo wcześnie w fazie rozwoju embrionalnego, a później moduluje rozwój umięśnienia poprzez jego blokowanie. Ludzie i zwierzęta, którzy są zdrowi, ale z przyczyn naturalnych brak u nich genu odpowiedzialnego za produkcję miostatyny, są silnie umięśnieni. Odrobina treningu pozwala takim osobom zbudować wielkie płaty mięcha. Wysunięto teorię, że ta szczątkowa kontrola nad przyrostem mięśni nie pozwala organizmowi na rozwinięcie zbytniej muskulatury, co mogłoby spowodować, że stanie się łatwiejszym celem dla drapieżników – takiej jednostce trudniej byłoby uciec lub wyglądałaby znacznie smakowiciej.
Dlatego dzięki doborowi naturalnemu mała ilość miostatyny lub jej brak, to u ludzi i zwierząt zjawisko niezwykle rzadkie. Ale przecież ci nieliczni, którzy pozostali, żyją sobie szczęśliwie i wiodą normalne, choć wielce umięśnione życie. W poszukiwaniu przykładów nie trzeba sięgać daleko – wystarczy spojrzeć na dwie rasy bydła hodowlanego: belgian blue oraz piemont, które rodzą się bez genu produkującego miostatynę. Zwierzęta te nie wyglądają na szczególnie cierpiące z powodu jej braku. To samo tyczy się ludzi.
Przemysł farmaceutyczny ciężko pracuje nad szczepionkami, które zatrzymują naturalną produkcję tego białka. Choć zostały one już opracowane i wstępnie przetestowane, ich rozwój owiany jest tajemnicą. Jedyne, czego jesteśmy pewni to fakt, że wszystkie procedury są opóźniane. W aspekcie bezpieczeństwa wstępne badania wyglądają pobieżnie, dlatego niektóre prace nad projektem zostały przerwane, a plotki na ten temat głoszą, że jest możliwość, iż kompletne zablokowanie miostatyny, zamiast obniżania jej poziomu, może stanowić zagrożenie dla zdrowia. Omawiane leki mają działanie immunologicznie, wywołując atak antyciałami na miostatynę. Brzmi strasznie? Cóż, nie tylko dla was. Gdyby nie to, firmy pracujące nad ich rozwojem i FDA nie zastanawiałyby się i jeden z tych leków byłby już dostępny na rynku.
Jak więc obecnie wygląda sytuacja? Czy istnieją inne inhibitory miostatyny, które nie działają jak szczepionki?