W tym miesiącu spędziłem trochę czasu z Evanem Centopanim – nagrywałem jego pozasezonowe treningi. Dzięki swej wrodzonej spostrzegawczości zauważyłem nie tylko to, że Evan wygląda jak potwór, ale również to, że w jego domu obok zlewu stoi mały, wypełniony wodą aparacik z błyskającymi światełkami.
– Evan, co to za diabelstwo? – zapytałem.
Evan wyjaśnił, że to jonizator regulujący pH wody. Taka woda pozwala na doprowadzenie pH organizmu do bardziej neutralnego poziomu i pomaga w zredukowaniu zakwaszenia krwi. Wyjaśnił też, że sporo ostatnio czytał o pH i roli, jaką ono odgrywa w stanie naszego zdrowia. Chłopak ma rację – pH ma znaczny wpływ na zdrowie, a także na masę mięśniową.
Zbyt kwaśny odczyn pH organizmu powoduje spadek nie tylko masy mięśniowej, ale również poziomu IGF-1 we krwi. Zakwaszenie nie pomaga więc w budowaniu mięśni. Okazuje się, że naukowcy dawno już zauważyli, iż neutralizacja pH krwi pomaga w walce z utratą masy mięśniowej.
Co ciekawe, lekka, lecz postępująca nadkwasota występuje u osób starszych, narażonych na stałą obecność produktów zakwaszających w diecie (mowa tu o diecie bogatej w mięso i produkty zbożowe, w przeciwieństwie do warzyw i owoców). U zdrowych, dorosłych pacjentów doustna suplementacja wodorowęglanami podnosi pH krwi (czyni ją bardziej neutralną) tym silniej, im większa dawka, zarówno w trakcie odpoczynku, jak i treningu. Od dawna wiadomo, że kwasica metaboliczna przyśpiesza rozkład białek i zwiększa wydalanie azotu z organizmu.
Kilka eksperymentów udowodniło, że codziena dawka wodorowęglanów – powodujących obniżenie pH krwi – u zdrowych pacjentów, powodowała zwiększenie siły ich mięśni w trakcie intensywnych treningów. Jednakże naukowcy nie określili jeszcze precyzyjnie zależności pomiędzy pH a masą mięśniową, dlatego kilkoro z nich postanowiło się bliżej przyjrzeć temu zagadnieniu.
Uczeni z Tufts University przebadali 162 starszych pacjentów i przepisali im kurację odpowiednio wodorowęglanem potasu, wodorowęglanem sodu, chlorkiem potasu oraz placebo. Pamiętajcie, że wodorowęglany zmniejszają kwasowość krwi, wpływając na powstanie w organizmie bardziej alkalicznego środowiska. Po trzech miesiącach eksperymentu okazało się, że tylko związki oparte na wodorowęglanach obniżyły produkcję kwasów. Ich zredukowanie prowadziło do zmniejszenia ilości azotu wydalanego z organizmu.
U badanych wykryto zależność między kwasowością a ilością wydalanego azotu – im więcej pozbywano się kwasu, tym więcej azotu pozostawało w organizmie. Choć samo wydalanie azotu nie jest precyzyjnym wskaźnikiem rozkładu tkanki mięśniowej, to przy stałej masie ciała, stałym poziomie treningu i stałym spożyciu białka, spadek ilości wydalanego azotu jest równoznaczny ze spadkiem poziomu katabolizmu naszych mięśni.
Cały artykuł można przeczytać w kwietniowym "Muscular Development"