PREJUDGING
Ocena wstępna na Arnold Classic – w Columbus rozpoczyna się prawdziwa bitwa
Kto wygra tegoroczną edycję Arnold Classic? Nawet po zakończeniu oceny wstępnej wynik zależy tylko od tego, kogo zapytamy. W obecnej sytuacji uważam, że Phil Heath, Kai Greene i Branch Warren mają równe szanse na odejście z tytułem mistrza. Do tego mamy tu jeszcze byłego Mr. Olympia i trzykrotnego zdobywcę 1. miejsca na Arnold Classic — Dextera Jacksona. On również zajmuje silną pozycję. To pewne, że nikt nie ma w tym roku miażdżącej przewagi, ponieważ każdy z trzech pretendentów do tytułu prezentuje fantastyczną formę i ma za sobą rzesze wiernych fanów. Zanim przejdę do rundy porównań, przedstawię wam moje wrażenia po pozowaniu indywidualnym każdego z uczestników.
Dexter Jackson
„The Blade” wraca do gry i jest w życiowej formie, a przynajmniej bardzo blisko. Dexter to Pan Konsekwentny, dlatego jak zwykle zaprezentował zabójczą sylwetkę.
Phil Heath
Po zakończeniu oceny słyszałem wielu ludzi twierdzących, że „The Gift„ jest dzisiaj na pozycji lidera. Nie ma wątpliwości, że to właśnie takiego Phila powinniśmy oglądać na ostatniej Olympii — szaleńczo pełny i niesamowicie dorzeźbiony. Jedyna rzecz, którą mogę mu zarzucić to fakt, że patrząc z przodu na jego czworogłowych nie było widać wystarczająco głębokiej separacji, nadal wygląda również wąsko przy najszerszym przodem i tyłem, szczególnie gdy stanie przy szerszych facetach, jak Kai czy Branch. Mimo to muszę przyznać, że facet prezentuje się naprawdę świetnie.
Johnnie Jackson
Przez ostatnie kilka lat Johnnie pokazywał się bez formy częściej niż z nią. Tym razem dobrze wszystko rozplanował. Niestety, pozostali zawodnicy go zdeklasowali i przygnietli swoją masą. Nie ulega wątpliwości, że Jackson ma parę doskonałych części ciała, na przykład plecy i klatkę, jednak jego czworogłowe są wciąż zbyt wąskie. Mimo to miło było zobaczyć go znowu w formie.
Sergey Shelestov
To wielki Rosjanin z ogromną masą mięśni. Brakuje mu jednak kształtów i krągłości prezentowanych dzisiaj przez najlepszych. Niestety, wygląda na to, że walczy, by nie zająć ostatniej pozycji.
Kai Greene
Kiedy na scenie pojawił się broniący tytułu mistrz, powietrze zadrżało od ryku publiczności. Kai pojawił się większy niż oglądaliśmy go kiedykolwiek wcześniej. Doskonale wstrzelił się z rzeźbą, choć mógł się chyba troszkę bardziej wysuszyć. Greene ma w sobie to coś. Gdy pozuje, jego mięśnie wyskakują i pęcznieją jak na komendę. Jest dużo szerszy od Phila, ale każdy z nich ma coś, czego brakuje temu drugiemu. Kai, na przykład, byłby dużo groźniejszy, gdyby miał tricepsy Phila. Z kolei Philowi przydałaby się szerokość ramion prezentowana przez Kaia.
Ronny Rockel
Po kilku latach tułaczki i braku zainteresowania publiczności Ronnie szybko wraca do szeregu najlepszych zawodowców świata. Facet ma niesamowitą sylwetkę i masę, a na dodatek jedne z najlepszych barków i czworogłowych w tym sporcie. Jego dwugłowe nie robią już jednak takiego samego wrażenia. Jeżeli chodzi o rzeźbę, udało mu się i będzie mógł walczyć o czołowe miejsca. Myślę, że skończy w pierwszej piątce.
Robert Piotrkowicz
Ten żółtodziób z Polski wyglądał fantastycznie od pasa w górę, jednak jego nogi wymagają jeszcze wiele pracy, by mogły dorównać reszcie. Przy takiej konkurencji nie był również wystarczająco wielki. Myślę, że Robert ma duży potencjał, musi tylko podciągnąć nogi. Przy takiej obsadzie jak dzisiaj nie ma jednak większych szans.
Tarek Elsetouhi
Ten mieszkający obecnie w Niemczech Egipcjanin ma bardzo miłą dla oka sylwetkę, w której szczególnie wyróżnia się klatka i nogi. Ma również stosunkowo klockowatą budowę tułowia, co sprawia, że ciężko mu konkurować z facetami o sylwetce w kształcie litery X. Mógłby również trochę bardziej popracować nad rzeźbą.
Hidetada Yamagishi
Największy japoński kulturysta wszechczasów był dziś również w dobrej formie, życiowej lub bardzo bliskiej. Nie zapominajmy jednak, że Hide wciąż się rozwija. Jeżeli podciągnie dwugłowe i plecy oraz doda pełności tricepsom, będzie sobie lepiej radził na zawodach takiej rangi. Jak na razie to właśnie te obszary są jego pietą achillesową.
Melvin Anthony
Oglądanie Melvina naprawdę uświadomiło mi różnicę w jakości pomiędzy dzisiejszą obsadą a tą z zawodów Phoenix Pro, które wygrał kilka tygodni wcześniej. Opierając się na wywołaniach, wygląda mi na to, że sędziowie mogli uplasować go na piątej lub szóstej pozycji, jednak ja nie byłbym wobec niego aż tak szczodry. Jestem fanem jego sylwetki i kształtów, jednak wygląda na to, że przez ostatni rok stracił sporo masy w nogach.
Branch Warren
Branch pojawił się z wyglądem, który zapewnił mu zdobycie drugiego miejsca na Mr. Olympia 2009: nieziemskie rozmiary, granitowa twardość i suche wykończenie. Nie było tam zawodnika, który miałby lepiej pocięte pośladki i dwugłowe. Pojawił się pewny siebie i był faworytem tłumów.
Roelly Winklaar
To się nazywa wielki przełom! Dokładnie rok temu Roelly wygrał Arnold Amateur, a dziś na tej samej scenie odbył się jego zawodowy debiut. Ten młodzieniec z Holandii to prawdziwy powiew świeżości. Pokazał nam coś całkowicie nowego i spokojnie może stawać w szranki ze starymi wygami. Jego rozmiar, kształty i struktura szkieletu są niesamowite, a mięśnie mają tę krągłość, na której tak dobrze wychodzili Heath, Flex czy Levrone. Jeżeli chodzi o rzeźbę, to trafił z nią idealnie. Podsumowując, był to fantastyczny debiut na zawodowej scenie i bardzo chciałbym zobaczyć go dzisiaj w pierwszej szóstce.
Toney Freeman
Wielki Toney był całkiem pełny i twardy, jednak widywałem go twardszym. Z Freemanem jest taki problem, że aby dojść do tego super suchego wyglądu, musi chyba stracić na pełności umięśnienia. Myślę, że wypracował dziś najlepszy kompromis, na jaki było go stać. Opierając się na wywołaniach, wygląda mi na to, że sędziowie rozważają dla niego piątą lub szóstą pozycję, ale osobiście umieściłbym przed nim Rockela i Winklaara.
Wywołania
Uwaga: pierwsze wywołanie trwało przynajmniej dziesięć minut. Po obróceniu czołowej czwórki o każdą jedną czwartą obrotu i ustawieniu ich we wszystkich pozach obowiązkowych, zawodnicy zostali przetasowani i poproszeni o zrobienie wszystkiego jeszcze raz. Pod koniec sytuacja znowu się powtórzyła, z tą różnicą, że do czwórki dołączyli jeszcze Rockel i Freeman. Widać wyraźnie, że sędziowie mieli ciężki orzech do zgryzienia próbując ocenić tych wspaniałych sportowców. Wcale im tego nie zazdroszczę i gwarantuję, że nie ważne, co postanowią, ich decyzja spotka się z wściekłością fanów i zawodem sportowców, którzy nie uplasowali się na wymarzonej przez siebie pozycji.
Wywołanie 1
Dexter Jackson
Phil Heath
Kai Greene
Branch Warren
Wywołanie 2
Ronny Rockel
Hidetada Yamagishi
Melvin Anthony
Roelly Winklaar
Toney Freeman
Wywołanie 3
Johnnie Jackson
Sergey Shelestov
Robert Pietrkowicz
Tarek Elsetouhi
Wywołanie 4
Dexter Jackson
Phil Heath
Kai Greene
Branch Warren
FINAŁY
Pierwsza szóstka
1.Kai Greene
Nigdy nie wiadomo, czy Kaiowi uda się zbić wagę na tyle, by jego muskulatura zaczynała przypominać oszlifowany diament. Przed każdym konkursem słychać, że waży blisko 135 kilogramów i w ciągu zaledwie kilku tygodni musi zrzucić ponad 10, żeby wyjść na scenę w doskonałej formie.
W tym roku było tak samo. Pokazał się w doskonałej formie i wyglądał lepiej niż na Olympii.
W tym roku po raz kolejny pokazał niesamowicie rozwinięte uda z prążkowaniem. Wieczorem wydawało mi się jednak, że był mniej wyraźny, ale nadal lepszy niż na Olympii. Kai mógłby bardziej rozwinąć czworoboczny. To widać przy najszerszym tyłem. Jego pokaz jak zwykle podobał się publiczności. Chociaż tym razem nie robił żadnych rowerków, to stanął na głowie… ciężko to opisać, trzeba zobaczyć. Na scenie pogratulował mu Arnold.
2.Phil Heath
Na wstępnej i na finałach zaprezentował się niesamowicie. Jego pełne i szerokie brzuśce mięśni oraz świetna separacja grup mięśniowych to połączenie gwarantujące sukces. Ma również bardzo dobrą fakturę skóry. Nie ma takiego skórzastego wyglądu jak większość zawodników.
Na kilka minut przed pokazem spytałem go o wagę — ważył 108 kg, czyli tyle, ile chciał na Olympii. To niesamowite jaką różnice odegrało zatrucie pokarmowe ostatniej jesieni! Lee Haney podsumował to za kulisami mówiąc: „Ma wcięcie w talii. To jest kulturystyka!” Ja sam uważałem, że Heath powinien zająć pierwsze miejsce. Sędziowie stwierdzili inaczej.
3.Branch Warren
Może to 225 kilogramów mięsa z bizonów, które zjada w ciągu roku, a może to wyciskania żołnierskie z ciężarem 182 kg. Może to woda w Teksasie. Cokolwiek to jest, Branch odkrył coś, co sprawia, że jego rzeźba jest niewyobrażalna. Miał prążki na dwugłowych! Kto jeszcze może się nimi pochwalić? Chciałbym zobaczyć więcej detali na jego plecach. Są wielkie, ale brakuje im rozpadlin, jakie widzimy u Heatha, Greene’a, Jacksona czy nawet Rockela. Jeżeli uda mu się je wypracować, to będzie na dobrej drodze do wygrania Arnold i Olympia. W pozowaniu zaprezentował czystą siłę. Muzyka do tego pasowała — mocna klasyka na początek, potem trochę hard rocka. Branch dodaje energii tłumom, sprawia, że chce ci się ciężej trenować. Kiedy ogłoszono, że zajął trzecie miejsce, na widowni rozległy się gwizdy. Zdobył również Most Muscular.
4.Dexter Jackson
Wiedziałem, że kiedyś nastąpi dzień, w którym nie zobaczę Dextera w szczytowej formie, wyglądającego — jeśli mogę powiedzieć — gładko. Brzuch miał ostry jak zwykle, ale szczególnie nogi miał już gładkie. Nie miały tego suchego wyglądu, z którego tak słynie. Wydawało mi się, że nogi miał trochę mniejsze, a dwugłowe uda były mniej widoczne. Wieczorem wyglądał chyba trochę ostrzej. Ale tylko trochę.
5.Toney Freeman
Na wstępnej pokazał się gładki. Gdyby był lepiej pocięty, zająłby wyższą pozycję. W najlepszej formie widziałem go na Olympii 2008.
Dobrze wyglądał też na Iron Man 2007. Jeżeli ponownie stanie tak na scenie, to pozostanie w pierwszej piątce. Biorąc pod uwagę jego wiek, może mu się to już nie udać. X-Man podobał się publiczności, jego pokaz był wolny i płynny. Z takiego stylu jest znany. Wyglądał dobrze, ale daleko mu było do życiowej formy. Piąte miejsce mnie zaskoczyło.
6.Ronny Rockel
Zaimponował mi. Był ostry jak żyleta i miał świetne proporcje i symetrię. Boczna głowa barków wyglądała jak kula do kręgli. Miał głęboką separację w barkach i ramionach, co widać szczególnie przy klatce bokiem. W przeszłości byłem trochę ostry mówiąc o jego umiejętnościach pozowania. Dzisiaj widać było, że spędził wiele godzin nad swoim pokazem. Jest obecnie znacznie bardziej dopracowany i bierze swoje zawodowstwo na poważnie. Po finałach stawiałem, że Ronny zajmie piąte miejsce, a Toney szóste.
Pozostali zawodnicy
Hidetada Yamagishi
Miał ładny, płynny pokaz. Pokazał umiejętność klasycznego pozowania. Tłumowi to się podobało.
Melvin Anthony
Nikt nie robi pop-and-lock lepiej od niego. Zaprezentował się jak zwykle. Zaczął od normalnego pokazu, a skończył robiąc robota i tańcząc. Pomimo wody podskórnej zafascynował publikę.
Roelly Winklar
Ma wielu fanów i uważam, że dobrze wygląda, ale musi jeszcze trochę urosnąć w niektórych miejscach. Wtedy wejdzie do pierwszej piątki-szóstki. Zack Khan powiedział, że gdy Roelly jest sam, robi dobre wrażenie, ale gdy stanie przy innych zawodowcach, nie jest już taki wielki.
Ostatni na scenie
W ostatnim porównaniu udział wzięli: Dexter Jackson, Phil Heath, Kai Greene, Ronny Rockel, Branch Warren i Toney Freeman.
Podczas tego porównania wydawało mi się, że Rockel miał pewne problemy z wciąganiem brzucha. Dexter był trochę ostrzejszy. Phil, Kai i Branch dobrze się prezentowali. Pozowanie było fajne, a Phil i Branch zrobili tradycyjną most muscular twarzami do siebie.
Nagroda za Życiowe Osiągnięcia
W tym roku otrzymał ją Sylvester Stallone. Tłum zaryczał, gdy wyczytano jego imię. Fajnie było oglądać klip z wycinkami z jego filmów. Nic nie przebije wycinków jego treningów z Rocky’ego.
Dobra, przyznaję. Widok Arnolda i Sly razem na scenie był wspaniały. I było oczywiste, że obydwaj moją za sobą rzesze fanów.
Podsumowanie
Arnold Classic 2010 miało najlepszą scenę jaką kiedykolwiek oglądałem na zawodach kulturystycznych. Była tam aztecka świątynia z projektorami wyświetlającymi ruchome tekstury, a na szczycie biły płomienie. Na świątyni był wielki ekran, a wyjściu każdego z zawodników towarzyszyły efekty pirotechniczne. W trakcie całego show w użyciu były lampy LED i mgła.
Była to bardzo profesjonalnie zorganizowana impreza z pokazami tańczących dzieci, zawodami strongmanów, które znowu wygrał Derek Poundstone, i chórem z Columbus Opera, który zaśpiewał Grand Old Flag i hymn państwowy.
Rywalizacja w tym roku była niezwykle zażarta. Wszyscy szli łeb w łeb i fajnie było oglądać kilku zawodników, którzy mieli zbliżone szanse na pierwsze miejsce. Na jesieni zapowiada się ekscytująca Olympia. Jay Cutler będzie się musiał ostro wziąć do roboty.