W pięknej miejscowości Golub-Dobrzyń położonej nad rzeką Drwęcą państwo Zarębscy wraz z całym personelem firmy Fitness Authority, przy wielkiej pomocy władz miasta z panem burmistrzem Romanem Tasarzem na czele, zgotowali koneserom kulturystyki niebywałą frajdę.
Na początek parę słów o organizacji. Jak wiecie, nie łatwo jest zorganizować zawody w obcym mieście z dala od centrum dowodzenia FA. Pan Tadeusz Zarębski podjął wyzwanie i zdecydował się na przeprowadzenie tych zawodów. Logistycznie wszystko opanował pan dr Radosław Kożuszek, który perfekcyjnie wszystko ustalił i przygotował. Działacze i sędziowie PZKFiTS, byli pod wielkim wrażeniem organizacji i przygotowania zawodów przez pracowników FA. Pani Anetta Kaznowska, w każdej chwili reagowała na prośby zgłaszane przez sztab sędziów odpowiadający za przebieg zawodów. W imieniu grona sędziowskiego bardzo serdecznie Pani za to dziękujemy.
Mistrzostwa Polski zgromadziły ogromną liczbę zawodników. Naprawdę, każdy z zawodników był nienagannie przygotowany i profesjonalnie brał udział w rywalizacji. Brawo, panowie. Kulturystyka polska osiągnęła najwyższy poziom pod względem przygotowania startowego zawodników, jak i pod względem kultury zachowania się sportowców. Wielki szacunek.
Przejdźmy do oceny poszczególnych kategorii. W kulturystyce klasycznej mężczyzn zostały rozegrane cztery kategorie wzrostowe, wszystkie na bardzo wysokim poziomie. Klasycy do 170 cm wzrostu walczyli w czteroosobowym składzie. Absolutnym zwycięzcą tej kategorii został Marek Traczykiewicz z klubu Olimp Zabrze, wygrywając prawie jednogłośnie. Zbigniew Chmielewski reprezentujący klub Aplauz Warszawa został sklasyfikowany na drugim miejscu, a Robert Kozielski vel Koziak z Lesio Łódź zajął trzecie miejsce.
Kategoria kulturystów klasycznych do 175 cm zgromadziła siedmiu zawodników. Jednogłośnie najlepszym zawodnikiem tej kategorii został Przemysław Żokowski z klubu Efekt Toruń. Przemek mieszka w Świeciu i z tego, co mi wiadomo, jest nauczycielem wychowania fizycznego. Jego ksywka to „Definicja”, bo skrajnie definiuje swoją sylwetkę i robi to świetnie. Jego trenerem klubowym jest Katarzyna Matella, która „stworzyła” prawdziwego mistrza swoją ciężką pracą. Na drugim miejscu uplasował się niedawny trójboista, Tomasz Laszko z klubu Michael z Warszawy. Tomka znam osobiście i jestem pod wielkim wrażeniem jego pracy nad swoją sylwetką. Zawodnik Power Pit Gdańsk, Michał Krajewski zajął trzecie miejsce w tej kategorii. Mógłbym jeszcze wymieniać wielu świetnych zawodników w tej kategorii, ponieważ większość zasługuje na uwagę.
W kategorii do 180 cm zweryfikowano ośmiu zawodników. Tomasz Pepłowski z klubu Power Pit Gdańsk dzielnie walczył z Kamilem Figurą z Aplauzu Warszawa. I wywalczył złoto. Jestem pod wrażeniem skrajnego odtłuszczenia i nienagannej sylwetek Tomka i Kamila (ten drugi zdobył srebro). Na trzecim miejscu sklasyfikowano Dawida Damasika z klubu Winogrady Poznań, podopiecznego znanego działacza, trenera i sędziego Wiesława Siwka.
Kulturystyka klasyczna powyżej 180 cm wzrostu zgromadziła pełną piętnastkę półfinałową. Zacznę nietypowo, bo od zawodnika niesklasyfikowanego. Filip Tecław z klubu Aplauz Warszawa spóźnił się na scenę i mimo że mógł jeszcze wyjść, bo sędzina główna tej kategorii, pani Mariola Filleborn zachęcała go do wyjścia, to zawodnik nie posmarowany nie zdecydował się. I tu krótki komentarz: pamiętajcie, zawodnicy, że rytm przebiegu zawodów jest obwarowany przepisami IFBB i nie ma tam miejsca na brak punktualności. Przygotowywać się przez cały rok, żeby spóźnić się 5 minut? Nie ogarniam.
Tomasz Winnicki z klubu Sandow Legionowo, po pełnych napięcia porównaniach, dwoma punktami pokonał Pawła Smolika z klubu Power Pit Gdańsk. Obaj zawodnicy prezentowali wyśmienitą formę startową, z nienaganną separacją i definicją. Marcin Traczewski z klubu Sandow Legionowo obu zawodnikom dzielnie deptał po piętach, przegrywając jednym punktem z wicemistrzem Polski. Jestem pod ogromnym wrażeniem woli walki w tej kategorii i dżentelmeńskiego zachowania się wszystkich zawodników podczas licznych porównań. Kategorię overall wygrał podopieczny Kasi Matelli, Przemek Żokowski, wywołując łzy radości u swojej trenerki, która na zawodach pełniła rolę spikerki.
W kulturystyce tzw. ekstremalnej, nieźle zamieszali tegoroczni debiutanci. Poziom określam jako bardzo wysoki, a obsadę jako dobrą. Wielu zawodników startowało, choć wielu też mówiło, że mamy w Polsce spadek startujących zawodników. Niektórzy na różnych forach prorokowali, że frekwencja nie dopisze, bo i Golub-Dobrzyń to „mieścina”, i hala nie nadaje się do rozegrania Mistrzostw Polski. Ale się pomylili w swoich rokowaniach.
Zacznijmy od zawodników na wózkach. Zweryfikowano dwóch zawodników, a nowym talentem w tej kategorii okazał się Michał Skóra z klubu Wiking Starachowice. Tuż za nim uplasował się pan Czesław Korczak, weteran scen kulturystycznych z klubu Integracja Tarnobrzeg. Michał, moim zdaniem, ma potencjał i zapewne odegra dużą rolę w tej kategorii w przyszłości.
W kategorii 70 kg zobaczyliśmy sześciu zawodników. Klasą dla siebie był Marcin Kosel, podopieczny Jerzego Szymańskiego z klubu Olimp Zabrze. Marcin ma przepiękną sylwetkę, obłożoną mięśniami z nienaganną separacją i dobrą definicją. Michał Zieliński z klubu Olimp Radom, do złudzenia przypominający sylwetką swojego trenera, świetnego działacza, Pawła Małka, mimo świetnego przygotowania musiał ulec Koselowi. Mateusz Janiszewski, junior z klubu Sandow Legionowo, zajął dobre trzecie miejsce. Na wyróżnienie w tej kategorii zasługuje pan Jan Olejko z klubu Olimp Zabrze. 61-letni zawodnik przegrał czwarte miejsce tylko jednym punkcikiem z o wiele młodszym Sebastianem Kuklińskim. Obserwuję występy pana Jana od początku jego startów i muszę stwierdzić, że jego progres jest znaczący. Oby tak dalej!
W kategorii do 75 kg startowało sześciu świetnych atletów. Złoto bezapelacyjnie zdobył zawodnik o świetnej sylwetce i ze wspaniałym odtłuszczeniem oraz odwodnieniem ciała – Karol Małecki z klubu TKKF Winogrady Poznań. Srebro wywalczył Arkadiusz Misiak, przepięknie zbudowany zawodnik z Paco Lublin, a brąz Michał Wernerowski z Violetty Bydgoszcz.
Kategorię do 80 kg jednogłośnie zdominował tegoroczny debiutant, Artur Stańczak z klubu Sandow Legionowo. Artur wytrenował przepiękne, wypukłe mięśnie o głębokiej separacji i skrajnej definicji. Srebro wywalczył Wojciech Rudniak z klubu Power Pit, a brąz Rafał Rurański z MOSiR Kędzierzyn Koźle. W kategorii tej wystartowało również sześciu zawodników.
Kategorię do 85 kg zdominował bardzo doświadczony i utytułowany Mariusz Bałaziński z klubu Efekt Toruń. Mariusz przeszedł z „klasyka” do „ekstremalnej” w pięknym stylu, wygrywając jednogłośnie wszystkie trzy rundy pojedynku. Drugie miejsce w tej kategorii wywalczył Marcin Dróżdż z klubu Olimp Radom. Na trzecim miejscu wśród sześcioosobowej obsady tej kategorii uplasował się Radosław Pertek z klubu Power Pit Gdańsk.
W kategorii do 90 kg również zweryfikowano sześciu zawodników. Jednogłośnie zwyciężył Paweł Kacprzyński z klubu Sandow Legionowo. Na drugim stopniu podium stanął Michał Gawłowski z UKS Referat Kazimierz Biskupi. Trzecie miejsce zajął zawodnik z Legionowa – Krzysztofa Marciniak.
Kategoria do 100 kg zgromadziła tylko czterech zawodników, ale za to jakich! Tegoroczny debiutant, Tomasz „Papaj” Lech z klubu Efekt Toruń, pokazał, kto jest nowym królem tej kategorii, zwyciężając jednogłośnie we wszystkich rundach. Reprezentujący ten sam klub, Tomasz „Brus” Bobrowski, niewiele ustępując w przygotowaniu, musiał się zadowolić srebrnym medalem, a brąz wywalczył Marek Kocik z Sandowa Legionowo.
Najcięższa kategoria dostarczyła nam równie wielu emocji. Wystartowało w niej pięciu zawodników. Andrzej Kołodziejczyk z klubu Aplauz Warszawa okazał się najlepszy w licznych porównaniach i to on zwyciężył. Tuż za nim uplasował się Michał Karmowski z Power Pitu, który bez strachu, jak przystało na rasowego zawodnika, rywalizował z bardzo utytułowanym Andrzejem. Marcin Pawłowski reprezentujący klub Power Pit wywalczył trzecie miejsce. Kategorię overall jednym małym punkcikiem, który zdecydował o tak wspaniałym zwycięstwie, wygrał Tomasz „Papaj” Lech – od dziś Papaj Wielki.
Czekamy z niecierpliwością na występ naszej reprezentacji na Mistrzostwach Europy Mężczyzn, które odbywać się będą w Holandii w dniach 14-17 maja.