Powtórka z andropauzy
Wszyscy wiemy, że każda kobieta przechodzi menopauzę − okres, podczas którego następuje wyłączenie szeregu procesów fizjologicznych odpowiedzialnych za wygląd jej ciała, zanika miesiączka i nasza bohaterka może już pożegnać się z latami płodności, a powitać problemy z otłuszczeniem ciała, zmarszczki, podwójny podbródek i kruche kości. A to wszystko przy akompaniamencie napadów fal gorąca, pojawieniu się owłosienia na twarzy i obwisłych piersi. Nie twój problem? Owszem, twój, jeśli wziąłeś z nią ślub! Ale żarty na bok — mężczyźni także cierpią na dolegliwości związane z procesami starzenia. Chociaż w naszym przypadku nie ma mowy o menopauzie, to przechodzimy przez podobne dolegliwości, a nazywamy je andropauzą.
Mężczyzna w wieku dwudziestu kilku lat płynie przez życie, ciesząc się działaniem krążącego w jego krwi testosteronu. Ten pewny siebie młodzik sprawia wrażenie niepomnego na dolegliwości dręczące innych w jego otoczeniu i za nieomal zabawne uważa przypadłości nękające jego starszych kolegów. W życiu każdego z nas jest czas, gdy uważamy, że wywołane starzeniem niedomagania nigdy nie zapukają do naszych drzwi. Ech, ta młodzieńcza naiwność. A potem się zaczyna. Na męskiej zbroi pojawiają się coraz większe oznaki zmęczenia materiału. Fundamenty, które jeszcze niedawno zdawały się niezniszczalne, zaczynają pękać. Nadeszła andropauza!
Wszystko zaczyna się od uczucia lekkiego zmęczenia. Następnie, pomimo wysiłków, by zmusić się do cięższych i częstszych treningów, zaczynasz zauważać, że możesz ćwiczyć coraz mniejszymi ciężarami, masz coraz gorszą wytrzymałość i zwyczajne problemy z zawleczeniem tyłka na siłownię. Zapomnij o wielkich, twardych mięśniach − nawet nie chce ci dobrze stwardnieć! Przeżycie treningu staje się nie lada wyzwaniem. Tracisz motywację, pojawiają się problemy ze snem.
Cały artykuł można przeczytać w marcowym "Muscular Development"