Facebook

Subskrybuj RSS

Trening

drukuj Polec Znajomemu

Tarek Elsetouhi masakruje klatę w Metroflex - lipiec - sierpień 2009

data: 22.06.2009

Położony w Afryce Północnej Egipt to kraj z długą historią, kolebka jednej z największych cywilizacji starożytnego świata. Do dziś piramidy, Sfinks, monolity i ruiny wielkich świątyń − spadek po faraonach, przypominają na o dynastiach rządzących nad Nilem przez tysiące lat. Egipt ma też swój wkład w historię kulturystyki, jako że stąd właśnie pochodził „zabójca gigantów” Mohamed Makkawy, który wygrał 6 zawodów IFBB i 2 lata z rzędu zajmował 2. miejsce na Mr. Olympia, ustępując tylko Samirowi Bannoutowi i Lee Haney’owi. W latach 90. Nasser El Sonbaty, egipcjanin, pomógł na nowo zdefiniować standardy rozmiaru i rzeźby, wygrywając pół tuzina zawodów IFBB oraz zajmując w kontrowersyjnych okolicznościach 2. miejsce na Mr. Olympia w 1997, za Dorianem. Teraz egipska kulturystyka daje nam kolejne objawienie w postaci 31-letniego Tareka Elsetouhi.


Przed rokiem 2008 ten nikomu nieznany zawodnik mający 172 cm wzrostu budował spokojnie swoje 106 kg czystej masy mięśniowej, z którymi w marcu pojawił się na amatorskiej scenie podczas Arnold Classic, a już 2 miesiące później na zawodowej scenie w Nowym Jorku. Zanim ten zadziwiający debiutancki sezon się skończył, Tarek zajął jeszcze 5. miejsce na Europa Supershow. Pytanie brzmi: kim jest ten facet i dlaczego dowiedzieliśmy się o nim tak późno.
 
Arnold, prawdziwy ojciec światowej kulturystyki


Fakt, że Arnold Schwarzenegger zainspirował więcej mężczyzn do zostania kulturystami niż ktokolwiek inny, jest absolutnie bezsprzeczny. Dodajcie do tej listy jeszcze jednego. Gdy Tarek miał 16 lat zobaczył w telewizji „Conana Barbarzyńcę”. W tym momencie jego życie nieodwołalnie się zmieniło. „Powiedziałem ojcu, że tak właśnie chcę wyglądać i zacząłem go błagać, by zapisał mnie na siłownię” − opowiada. „W końcu się złamał i zaprowadził mnie do klubu w centrum miasta” . Ojcu naszego bohatera sport i trening siłowy nie były obce, zaś sam Tarek miał już na koncie sukcesy w lekkoatletyce, rugby i sztukach walki. Jego pierwsza siłownia w rodzinnym mieście El Mansura była tak prosta, że pewnie większość z was miała w tym wieku lepszy sprzęt w garażu czy piwnicy. „Tak naprawdę to mieliśmy tylko trochę hantli i sztang  walających się na podłodze” −  tłumaczy. „Nie mieliśmy tam żadnych ławek czy stojaków do siadów, nic z tych rzeczy” . Ciężko było także o rzetelną informację, jako że żaden z bywalców nie miał większego pojęcia co robi. Ale jak mawiam, doskonała genetyka zawsze wyjdzie na wierzch, nieważne jak głęboko się ją zagrzebie. W zaledwie 4 miesiące po rozpoczęciu treningów, Tarek dał się namówić przyjacielowi na start w miejscowych zawodach. Przy wadze 75 kg zajął 4. miejsce w gronie o wiele bardziej doświadczonych zawodników. Wkrótce potem wystartował ponownie i wygrał. Był tak zachwycony, że nie przyjął głównej nagrody: 50 dolarów w gotówce. „Powiedziałem organizatorowi, że może zatrzymać pieniądze, ponieważ uprawiam kulturystykę dla własnej satysfakcji i przyjemności, a nie dla pieniędzy” . Zaledwie rok później Elsetouhi był tak dobry, że wygrał Mistrzostwa Egiptu i wystartował w Mistrzostwach Świata IFBB w Turcji. Może myślicie, że powinien się rozgościć na scenie mając zaledwie 20 czy 21 lat, ale w niektórych krajach nie jest to łatwe, nawet gdy jest się tak dobrym.
 
Pozwól moim ludziom odejść… to znaczy zostać zawodowcem


Jest coś takiego we władzach Egiptu, że nie lubią, gdy naród traci coś cennego. Kilka tysięcy lat temu dopiero kilka plag przekonało Ramzesa II do pozwolenia Mojżeszowi na wyprowadzenie Żydów z Egiptu. Obecnie narodowa federacja kulturystyczna tego dumnego kraju w taki sam sposób traktuje swych najlepszych amatorów. „Nie chcą byśmy przechodzili na zawodowstwo, bo przez to oni dostają mniej pieniędzy od rządu za nasze sukcesy na amatorskich zawodach IFBB” − tłumaczy Tarek. Nie zdawałem sobie spawy z tego jak rozpowszechniona jest to praktyka, aż do ubiegłorocznego Arnold Amateur, gdzie zauważyłem, że znaczna grupa amatorów nie odbiega rozmiarami i przygotowaniem od amerykańskich zawodowców. Dla większości z nich bardziej opłacalne jest bycie czołowymi amatorami, gdyż daje to dostęp do rządowych pieniędzy poprzez system stypendiów w amatorskich federacjach krajowych. Zawodowcy zaś muszą sobie radzić sami. W Egipcie trafiają się przypadki zawodników, którzy byli amatorami przez całe dziesięciolecia. Pewnie nie słyszeliście nigdy o El Shahacie Mabrouku, choć startuje już od 1981 roku. Między rokiem 1987 a 2007 ośmiokrotnie wygrał swoją klasę na Amatorskich Mistrzostwach Świata IFBB, a w 2003 roku wygrał nawet kategorię open. W zawodach tej samej rangi karty zawodowe zdobywali Dennis Wolf i Tom Platz, nie mówiąc już o kolesiu nazwiskiem Coleman. Ale Mabrouk pozostaje kompletnie nieznanym zachodniej publiczności amatorem. Tarek nie chciał podzielić tego losu, dlatego w 2005 roku wyemigrował do Niemiec.
 
Strzeżcie się!


Niemcy podpasowały Tarekowi pod każdym względem. Tam poznał swoją żonę, Marlę, tam w mieście Bingen pod Stuttgartem i tylko półgodziny drogi od Monachium (lub 5 minut jedną z tych sławnych niemieckich autostrad, o ile masz Porsche 911 Turbo i nie boisz się prędkości powyżej 300 km/h) otworzył niedawno własną siłownię Sport and Active Gym. „Byłem w Niemczech w 1998 roku i już wtedy pomyślałem, że dobrze byłoby tam pewnego dnia zamieszkać” − opowiada. Niemiecka federacja o wiele mocniej poparła jego dążenie do zawodowstwa. Natychmiast po jego zwycięstwie na Arnold Amateur zarekomendowano go do IFBB jako kandydata na zawodowca. Obecnie dołączył do Dennisa Wolfa, Ronny Rockela i powracającego Markusa Rühla i godnie reprezentuje niemiecką kulturystykę. Elsetouhi nie tracił czasu po otrzymaniu karty zawodowca. Dzięki kombinacji potężnych, gęstych mięśni i przyjemnych kształtów i proporcji udowodnił, że godzien był zaufania plasując się w pierwszej dziesiątce w swych pierwszych czterech startach w tym w top 5 na Europa Supershow, gdzie był jednym z 41 startujących.
 
Tradycyjny trening wciąż działa


Niesamowita sylwetka Tareka to dowód na to, że trening nie musi być przekombinowany by być skutecznym. Treningi Tareka są bardzo tradycyjne i składają się głównie z wolnych ciężarów. Jego celem jest podnosić tak dużo jak się da przy poprawnej technice i czekać na atak kwasu mlekowego. Wymaga od siebie więcej niż ośmieliłby się jakikolwiek trener. „Wierzę, że bez bólu nie ma przyrostów” − mówi Tarek. „Zdarzało mi się, że gdy po treningu nie byłem z niego zadowolony, to zaczynałem od nowa, by mieć pewność, że właściwie zasymulowałem mięśnie”. Tarek sam wywiera na siebie presję, by każdy trening był wspaniały. „Dosłownie wyobrażam sobie, że to mój ostatni trening przed wielkimi zawodami jak Mr. Olympia i że mój sukces lub porażka zależą od tego jednego treningu” . Aby utrzymać wysoką intensywność i ciągle zaskakiwać mięśnie, Tarek często zmienia tempo powtórzeń. „Czasami spowalniam powtórzenia, czasami poruszam się szybciej, powoli w górę i szybko w dół, wszystko by tylko poczuć to palenie głęboko w mięśniach” . Gdy trenuję klatkę, wizualizuję sobie swego pierwszego idola, Arnolda. „Arnold trenował ciężko” − stwierdza Tarek. „Tak samo jego przyjaciel Franco. I pokaż mi dziś choć jednego zawodowca, który ma klatkę lepszą niż tamci dwaj w swych najlepszych latach” . W rzeczy samej, trening Tareka niewiele się różni od tych jakie robiło się w pierwszej Gold’s Gym czy w The Pit około roku 1975.
 
Wyciskanie hantlami


Tarek zaczyna każdy trening klatki od wyciskania na ławce skośnej, czy to hantlami, czy to sztangą. „Gruba góra klatki to jej lepszy wygląd ogólny” − tłumaczy. „Przypomnij sobie stare zdjęcia Arnolda w pozach bokiem. Powodem, dla którego te zdjęcia robią takie wrażenie po dziś dzień jest niesamowita grubość górnej części jego klatki – naprawdę dałby się na tej klatce postawić kufel z piwem”. Po dwóch seriach rozgrzewkowych po 15 powtórzeń, Elsetouhi robi 4 serie właściwe po 6–10 powtórzeń. „Nie zgadzam się z ludźmi, którzy twierdzą, że 6 powtórzeń to za mało jak na trening klatki. Jeśli nie trenujesz z tak dużymi ciężarami, nigdy nie osiągniesz właściwej gęstości mięśnia, do tego trzeba małej liczby powtórzeń” . Tarek rozumie, że to co działa na niego może nie być optymalną liczbą powtórzeń dla innych ludzi. „Wiem, że mnóstwo ludzi najlepsze rezultaty osiąga przy 8–12 powtórzeniach i niech im tak będzie, mnie to nie przeszkadza. Inni mogą potrzebować jeszcze większej liczby powtórzeń. Ja wiem tylko, że próbowałem robić więcej powtórzeń i nie przynosi mi to oczekiwanych rezultatów” .
 
Wyciskanie na ławce


Po tak dokładnej rozgrzewce Tarek bierze się za najpopularniejsze ćwiczenie na klatkę – wyciskanie. Gdyby zaczynał od tego ćwiczenia to pewnie poza sezonem przy wadze rzędu 125 kg musiałby dźwigać ponad 220 kg. Dzięki temu, że jest to drugie ćwiczenie wystarcza nie więcej niż 180 kg. „Dbam o poprawne spięcie i rozciągnięcie mięśnia w każdym powtórzeniu” − dodaje. „Nie uważam się za ciężarowca, jestem kulturystą. Gdyby chodziło tylko o wypchnięcie ciężaru w górę, nie aktywowałbym aż tylu włókien mięśniowych i nie osiągałbym aż takich rezultatów” . Jeden rzut oka na masywna klatkę Tareka pozwala zrozumieć, że facet wie, co mówi.
 
Pompki na poręczach z obciążeniem


Od czasu do czasu Tarek robi też pompki na poręczach. Było to ulubione ćwiczenie kończące takich sław jak Arnold, Franco czy Draper. „Zależnie od tego, jaką mam akurat wagę i jako które ćwiczenie robię pompki, używam dodatkowego obciążenia bądź nie” − mówi. „Ale myślę, że to bardzo dobre ćwiczenie na dolną i zewnętrzną część klatki piersiowej, gdy pochylisz się nieco do przodu” . Mimo tego, że znakiem firmowym Metroflex jest rozsławiony przez Brancha Warrena wielki łańcuch to jednak Tarek ma swoje zdanie: „Myślę, że będę się trzymał bardziej tradycyjnych metod: pasa i łańcucha z talerzami” .
 
Wyciskanie na maszynie


Aż 15 lat zabrało Tarekowi odejście od programów treningowych opartych wyłącznie na wolnych ciężarach, ale około 3 lata temu zaczął wreszcie stosować maszyny. „Ciągle jestem zdania, że aby budować masę musisz się skupić na wolnych ciężarach, ale maszyny pozwalają lepiej dopracować i uszczegółowić sylwetkę. Przydają się też przed zawodami, gdy nie jesteś już w stanie ciężko trenować wolnymi ciężarami” .
 
Rozpiętki na maszynie


Elsetouhi woli robić rozpiętki sztangielkami, ale nie skreśla też wersji maszynowej tego ćwiczenia. „Nie każdy może po mistrzowsku opanować rozpiętki hantlami i wykonywać poprawne ruchy” − mówi. „U niektórych ćwiczących rozpiętki przypominają bardziej wyciskanie, więc maszyny przynajmniej pomagają zachować właściwą technikę” . Tarek chce także dodać, że rozpiętki nie muszą być traktowane jaku ruch typowo modelujący. „Jeśli stosujesz wystarczająco duży ciężar to będziesz budował masę” − informuje nas. „Przy rozpiętkach bardzo trzeba dbać o technikę i wszystko kontrolować bo inaczej zrobisz sobie krzywdę”. Zwiększa tu nieco ilość powtórzeń do 8–10, ale ciągle stosuje większe ciężary niż większość zawodników.
 
Krzyżowanie linek wyciągu górnego


Na koniec czas na jedyną maszynę, która stanowi stały element treningów Tareka – krzyżowanie linek wyciągu. „Nawet Arnold robił to w „Pumping Iron” − zauważa. W tym ćwiczeniu Tarek pozwala sobie na największą ilość powtórzeń, 10–15. „Czuję, że nieco większa liczba powtórzeń na linkach pozwala ci poprawić formę i pomaga uzyskać prążkowanie więc jest OK”. Nie martw się Tarek, nikt cię nie nazwie panienką za to, że robisz 15 powtórzeń. A na pewno nie w twarz.
 
Tarek oczekuje


Jako zawodnik, który rok 2008 zaczął jako amator, a skończył niemal kwalifikując się na zawody Mr. Olympia, Tarek Elsetouhi zdaje się mieć przed sobą świetlaną przyszłość w zawodowej kulturystyce. „Stało się to w korzystnym dla mnie czasie, gdyż wreszcie przestaje się liczyć tylko masa, a znaczenia nabiera także kształt mięśni, a to moja mocna strona” −  mówi. W następnym sezonie Tarek chce startować o wiele częściej. „Moim celem jest pierwsza piątka na Mr. Olympia i nie wydaje mi się by był to cel nierealny, czy choćby bardzo odległy w czasie. Wierzę w siebie i wiem, że jeśli tylko będę pracował wystarczająco ciężko to może mi się to udać”. Będziemy obserwować podróż egipskiego kolosa. Szczęśliwe dla nas ten wielki skarb wydostał się z Egiptu jeszcze gdy był młody, silny i w najlepszej formie!
 
Tarek ocenia Metroflex


Dla kogoś o tradycyjnym podejściu do treningu jak Tarek, Metroflex to spełnienie marzeń. „Nigdy nie widziałem miejsca tak idealnie zaprojektowanego do wytwarzania wielkich kulturystów” − rozpływa się. „Ten sprzęt, ta atmosfera ciężkiego treningu… i ta świadomość, że to właśnie tu trenowali Ronnie Coleman i Branch Warren to niesamowita rzecz”. Czy brak udogodnień przejawiający się zaledwie pozorami higieniczności i dużymi ilościami rdzy i kurzu przeszkadzałby Tarekowi? „Prawdziwy kulturysta nie potrzebuje miejsca sterylnego czy czystego. Potrzebuje tylko miejsca pełnego ciężarów i energii, a obu tych rzeczy w Metroflex z pewnością nie brakuje”.
 
Split Tareka:
Poniedziałek: Klatka
Wtorek: Plecy
Środa: Barki
Czwartek: Nogi
Piątek: Ręce
Weekend: Wolne
 
Trening klatki:
Wyciskanie hantli lub sztangi na ławce skośnej 2 x 15 (rozgrzewka), 4 x 6–10
Wyciskanie sztangi na ławce płaskiej 4 x 6–10
Rozpiętki na ławce płaskiej 4 x 8–10
Krzyżowanie linek wyciągu górnego 3 x 10–15
Przenoszenie hantli 3 x 6–10
 
 
 

Realizacja: Ideo CMS Edito Powered by:
Copywrite © 2008 Wszelkie prawa zastrzeżone
Wydawcą portalu internetowego musculardevelopment.pl jest Fitness Authority® Sp. z o.o. (Wydawca) z siedzibą w Otominie, ul. Konna 40. Wszelkie prawa do treści, elementów tekstowych, graficznych, zdjęć, aplikacji i baz danych są zastrzeżone na rzecz Wydawcy lub odpowiednio na rzecz podmiotów, których materiały - na podstawie współpracy z Wydawcą – są udostępniane w portalu musculardevelopment.pl

counter_pages